Jacek, bard mało znany

Nigdy nie zapomnę jak na pewnej uroczystości w HADESIE w jednym maratonowym koncercie występowało wielu artystów a wśród nich znakomity, uwielbiany nie tylko w Lublinie Czerwony Tulipan i on, zaproszony przez niżej podpisanego, niemal nikomu nie znany bard z prowincjonalnego Radzynia Podlaskiego – Jacek Musiatowicz. Dokładnie rzecz nazywając, Jacka mało kto znał pośród publiczności, natomiast o jego klasie i talencie znakomicie wiedzieli koledzy z tego samego kręgu piosenki literackiej, którą i on tworzy i uprawia. I kiedy zaczął swój minirecital, z garderoby natychmiast przybiegły szykujace się do swego występu Tulipanki Ewa Cichocka i Krystyna Świątecka i – stojąc zauroczone – dosłownie pochłaniały każdą strofę śpiewanych przez Musiatowicza pieśni.

Rozmawiałem później z wyśmienitymi artystkami i nie kryły swego zachwytu, szczególnie dla tekstów Jacka Musiatowicza. Krysia stała się jego prawdziwą fanką, zasłuchującą się w nagraniach barda z Radzynia. Nie tak dawno podczas kolejnej wizyty Czerwonego Tulipana w Lublinie, powiedziała mi, że olsztyński zespół wprowadził do swego repertuaru któryś z jego utworów (zdaje się, że jest Cisza z karnisza obecna na krążku, do którego właśnie dochodzimy). Podobnym uznaniem cieszy się w całym środowisku bardowskiego śpiewania a Jan Kondrak w zeszyciku dodanym do najnowszej płyty Live nagranej przez Jacka i towarzyszacego mu na fortepianie Tomasza Wojtasia podczas V Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską Oranżeria 2000 w Radzyniu, napisał o nim przepiękną najkrótszą recenzję. Brzmi tak: „Mało co jest dla mnie oczywiste tak jak to, że Musiatowicz należy do klanu samowolnych kaskaderów literatury objawionej w kłębku nerwow na dwóch nogach”. Mój Boże, cud syntezy!

Żeby zaś oddać klimat twórczości barda najprawdziwszego, bo zapoznanego, bo sfrustrowanego niemożnością przebicia się ze swego podlaskiego oddalenia do centrów życia artystycznego, dorabiającego na kieliszek chleba i masło do tego chleba gdzieś u bauera w Niemczech, dołączającego do ciągu artystów dojmująco samotnych, choć żyjących wśród przyjaznych im ludzi, zacytuję fragment jego hymn na cześć poezji, zresztą jedynego tekstu dołączonego do płyty. Wyśpiewuje go Jacek tak: powiedz dlaczego mnie omijasz / nocami tak świętymi jak ty sama / powiedz dlaczego z tobą chwila / straszniejsza jest od zabijania / gdy włosy swoje rozczesujesz / a puch poduszki patrzy na to / jest w tobie wszystko to co czuję / na przekór wszystkim aksjomatom // to ty / w obrazach właściwych / z tobą to ci co jeszcze żywi / a innym tak trudno znieść / żeś pieśń // to ty / we właściwych obrazach / jest w tobie coś co nie obraża / jest w tobie dom i dzieci są / jest w tobie schron…

W swojej Live zawarł Jacek Musiatowicz wiele smutków, dużo więcej niż w pierwszym albumie. Ale zawarł też w tej nowej płycie całe kaskady poezji najprawdziwszej, bo że poetą jest, po wysłuchaniu nagrań, nikt już nie będzie miał wątpliwości. Ma nas zamiar obdarować nią osobiście tu, w Lublinie i tej okazji nie powinien przegapić żaden wrażliwy odbiorca.

Recital Jacka Musiatowicza odbędzie się w niedzielę 22 lipca o godz.19 w Kawiarni Artystycznej HADES. Że w ten akurat dzień, Jackowi, człowiekowi z Radzynia Podlaskiego, gdzie spoczywa wielka połeć mego serca – podziękuję osobiście.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: