Kazimierz, Derecki i jego przyjaciele

Z życia sfer różnych

Prawie dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci Mirosława Dereckiego, Gazeta w Lublinie, z którą współpracował publikując od 1991 roku co tydzień „Weekend wspomnień”, wydała już drugą jego książkę „Mój Kazimierz”. Jej promocja nie mogła się odbyć nigdzie indziej jak w Kazimierzu i to w Domu Dziennikarza, ktorego dyrekcja przy wydaniu tomu szkiców – opowiadań też była pomocna.

Serce rosło patrząc, ilu Mirek Derecki ma wciąż przyjaciół. W dużej sali konferencyjnej nie było prawie wolnych miejsc. Przybyli znajomi z Kazimierza i z Lublina, z Warszawy (n.p. znana aktorka Ewa Dałkowska, która ze stolicy trafiła via Wałbrzych!)Po przywitaniu przez red. naczelnego GwL Wacława Białego i gospodarza obiektu Witolda Mazurkiewicza (który ujawnił, że znał autora jeszcze od czasów studenckiego klubu Arcus a więc epokę temu), zebrani obejrzeli telewizyjny film Nataszy Ziółkowskiej-Kurczuk o zmarłym dziennikarzu, krytyku, pisarzu i artyście. Później pięknie autora wspominali m.in. red. Danuta Bieniaszkiewicz i prof. Zygmunt Mańkowski z UMCS a wszystkim dziękowała za przybycie wdowa, Ewa Derecka. Ujawniono też, że obecny na promocji wiceprezydent Lublina Zbigniew Wojciechowski obiecał swoistą kontynuację „Mojego Kazimierza” i „Weekendu wspomnień” w postaci reporterskiego konkursu imienia Mirosława Dereckiego. Najwięksi szczęściaże otrzymali egzemplarze książki w twardej oprawie wykonanej przez misrza introligatorskiego Janusza Liska.

Na tym impreza się nie zakończyła, bo przybyłych zaproszono na kontynuację spotkania na dole Kazimierza w pięknym dworku Wandy Janusza Michalaków, którzy jako właściciele Grilla przygotowali koreczkowo – owocowy poczęstunek zakrapiany zimnym napojem z białą pianką. W przestronnym salonie i w ogrodzie Domu Michalaków, długo jeszcze wspominano Mirka Dereckiego, postać w kazimierskim krajobrazie na stale zadomowioną i duchem wciąż tam obecną.

Molik

Kategorie:

Tagi: /

Rok: