Kurier przyśpieszony

(odjeżdża zgodnie z rozkładem jazdy)

* No i wykpili się Nasi Drodzy Drogowcy z tegorocznej zimy. Wiosna nastała, kalendarzowa wprawdzie tylko, ale i ta prawdziwa ma ponoć dziś, jutro wybuchnąć. Jeśli, nie daj Boże, wrócą jeszcze jakieś śnieżyce i zawieje, to zapewne w przejawach śladowych i Nasi Drodzy D. mogą już Najwyższym Instancjom składać hołdy dziękczynne za próśb błagalnych wysłuchanie. Swoją drogą, chcielibyśmy wiedzieć w jakiej to świątyni Nasi D.D. tak skutecznie to czynią, że zima ich zupełnie oszczędziła. Może i my byśmy sobie coś wymodlili?

* Odnotowaliśmy zatem wzmożony ruch asfalciarek, pod którymi N.D.D. kotły podpalili i strojni w pomarańczowe barwy klubowe zaatakowali na całym froncie zimowe przełomy na jezdniach. Jeśli można im coś w ramach ich działań logistycznych wypomnieć, to ograniczanie się do posunięć taktycznych (łatanie dziur) z pominięciem strategii. Ta, jak wiadomo jest pojęciem szerszym, nadrzędnym wobec mikroskalowej taktyki i w tym przypadku winna obejmować kompleksowe remonty zdezelowanych kompletnie ulic. Których, nie trzeba chyba palcem wskazywać? A jeśli trzeba, to my to natychmiast uczynimy, bo, póki co, nic na nich się nie dzieje oprócz szalonego tańca aut omijających wyrwy i nierówności oraz koncertu krzyżujących się a dobrze słyszalnych przekleństw ich kierowców. To do N. Drogich D. kierują tą pieśń.

* Więcej uwag mielibyśmy jednak do, na przykład, Naszych Nader Żwawych Budowlańców, którzy zdążyli przed zimą oddać ludziom domy do zamieszkania i uznali, że na tym kończy się ich dzieło. Gdziekolwiek to będzie, na Czechowie, Kalinie (polecamy wąwóz pomiędzy osiedlami 30-lecia i 40-lecia), Felinie czy Węglinie, wszędzie ujrzymy ten sam obrazek. Nowe domy otacza śmietnik zdezelowanych części maszyn, zwały gruzu, resztki materiałów budowlanych i góry byle jak zgarniętej ziemi. Ze wspomnianego wąwozu do zwałowiska gruzu przy ul.Zawilcowej jest dosłownie sto metrów a i tak sprawy nie załatwiono, więc co mówić o dalszych budowach? Nasi Nader Żwawi B. mogliby już obudzić się ze snu niedźwiedziego i nie mydlić nam oczu starym argumentem, że robotę zaczynają jak mróz puści. W porządkach mróz akurat nic nie przeszkadza.

* Wkrótce i nam wszystkim mróz nie będzie przeszkadzał, wyłączone zostaną systemy grzewcze, ciepełko nastanie i nie będzie problemu, nad którym się głowimy za każdym razem kiedy przekraczamy próg II oddziału PKO BP w bramie przy Krakowskim Przedmieściu. Zastanawiamy się mianowicie jaki to geniusz sierocy wpadł na pomysł zainstalowania dmuchaw z ciepłym powietrzem nad drzwiami banku, ale nie w jego wnętrzu, tylko w wiatrołapie. Dmuchawy, które mogłyby dogrzewać także salę operacyjną, całą swą energię wyczerpują na ocieplenie wiatrołapu o powierzchni jakichś trzech metrów kwadratowych. Atmosfera w tym przechodnim pomieszczonku jest równie gorąca jak w łaźni tureckiej a akurat wątpimy, że celem jego postawienia było skłonienie interesantów do ablucji przed dokonaniem spłaty kredytu, uiszczeniem opłat ratalnych czy regulacją zaległości, kiedy to zostaną spłukani. Wszak bank nie tylko forsę bierze, incydentalnie także daje!

* A brak kosza na śmieci przed tym oddziałem PKO to zwykłe niechlujstwo. Czy betonowe donice na kwiaty mające zdobić zadomowioną od lat na tym podwórku-patio ciastkarnią muszą wszystkim służyć jako śmietniki i podręczne popielniczki dla wszystkich klientów banku? Troche wstyd.

* Na ulicy Bursztynowej nasi donosiciele (ukłony!) wytropili szyld sklepowy, na którym, dzięki ustawieniu napisów w słupku powstała taka oto kompozycja:

ARTYKUŁY SPOŻYWCZE

OBUWIE DAMSKIE, MĘSKIE, TEKSTYLNE

ELEKTRYCZNE

My jednak wolimy chodzić unpluged!

* Mamy też stosowny do tego napis na murze (choć nie pochwalamy), tym bardziej, że jest on w dwójnasób przewrotny: SOFIA DLA LUDZI, POLSKA DLA POLAKÓW.

Polecam się

Starszy Wajchowy

Kategorie: /

Tagi:

Rok: