Kurier przyśpieszony

(odjeżdża zgodnie z rozkładem jazdy)

* Posłusznie się meldujemy na tradycyjnym miejscu w kolejnym roku służby naprawczej, na ogół pozytywistycznej a czasem zadyszanej, bo przecież przyśpieszonej. Świątecznie syci, sylwestrowo wybawieni, gotowi jesteśmy stawić czoła nowym, nieprzewidzianym lub zgoła spodziewanym przeciwnościom, czego i Państwu życzymy w tym panującym już nam dobrotliwie A.D. 1999. Wiwat!

* Co sie tyczy spodziewanego, to z prawdziwą satysfakcją odnotowujemy, że całkowicie się sprawdziły nasze ostatnie w roku ubiegłym prognozowania, że zupełnie bezboleśnie świętować będą mogli Nasi Drodzy Drogowcy. Tak się też stało a nawet było lepiej. Podług zasady – jak to mówią w kabarecie Potem – „i wilk syty i owcy jeszcze dużo”. Bo to i my wszyscy, tęskniący za prawdziwą zimą w noc wigilijną, mieliśmy piękny mrozik pozwalający natychmiast dostrzec pierwszą pojawiającą się na niebiesie gwiazdkę, i Nasi Drodzy D., co najwyżej trochę obślizłe gołoledzią jezdnie, zamiast bigosu czy barszczyku posolili. I tak już zostało do tej pory. Piękne mamy przedwiośnie tej zimy, co jak zwykle grozi w skutkach, kiedy już prawdziwa wiosna nastanie, jakąś kolejną klęską. Póki co, mamy klęskę podwyżkową, z którą Nasi D.D. na szczęście – tak się przynajmniej wydaje – niewiele mają wspólnego.

* Nasz osobisty szef, słusznie nam przypisuje autorstwo tytułu komunikatu od lat towarzyszącego na łamach Kuriera podstawowego wszelakim podwyżkom, który – co być może Państwo już zdążyliście zauważyć – nazywa się „Nasza smutna rubryka”. Słusznie, ale nie do końca, bo tytuł w pierwotnym brzmieniu był szerszy. Powstał on podczas naszej roboty depeszowej jeszcze w czasach realsocjalizmu, kiedy depesze PAP aż roiły się od informacji o ciągłych podwyżkach, które zresztą, jak wiadomo, były ostatecznym zapalnikiem wszelkich ruchów wolnościowych czy to w roku 1990 czy 1976 czy wreszcie w w 1980. Żeby podkreslić ową nieuchronność podwyżek a także ironicznie zdystansować się do wszystkich winnych tych inflacyjnych ruchów pozornych, które miały ratować gospodarkę skazaną i tak na klęskę, nazwaliśmy komunikaty „Nasza stała smutna rubryka”. Była to taka mała zemsta na systemie, do której – o dziwo! – nawet cenzura się nie przyczepiła. Niestety, na tytuł copyrightu nie założyliśmy, w redakcji ktoś zapamiętał go w formie okastrowanej i zaczął funkcjonować w postaci znanej do dziś. Nie upieraliśmy się, żeby przywrócić pierwotne brzmienie nazwy rubryki także z tego powodu, że nastały nowe czasy i wydawało się (przynajmniej tak naiwnym osobom jak my), iż inflacja w III RP wkrótce dokona żywota, podwyżek już nie będzie a więc i kopię nie ma o co kruszyć. Noworoczny, wzmożony i zwielokrotniony atak podwyżek, jak na ironię równoległy z wprowadzeniem euro, pieniądza wspólnego dla 11 krajów Unii Europejskiej (o której przecież marzymy!), najlepiej dowodzi, że rubryka powinna powrócić do swej pierwotnej wersji tytułowej. Jeszcze bardzo długo, daleko za progiem XXI wieku, będzie ona rubryką stałą!

* Odpryski nowych czasów kapitalistycznych obserwujemy w zasięgu własnej ręki nie tylko z powodów podwyżkowych. Już ponad dwa miesiące nieczynny jest sklep spożywczy przy ul.3 Maja a więc tuż koło redakcji Kuriera. Znamy ten sklep od wieków i z żalem patrzyliśmy, jak nie potrafił się on znaleźć w tej nowej rzeczywistości ekonomicznej. Przecież położony jest wręcz fantastycznie. Sami oczekujący obok na przystanku pasażerowie komunikacji miejskiej byli wymarzonymi klientami czyniącymi ostatnie zakupy przed powrotem z pracy do domu. A jednak sklep w oczach chylił się ku upadkowi, bo był wciąż sklepem w starym socjalistycznym stylu, z obskurnym wnętrzem, opryskliwą obsługą i słabym zaopatrzeniem, w którym jedynie stoisko garmażeryjne godne było jakiejkolwiek uwagi. Znajoma kierowniczka, pytała się nas, co może zrobić, skoro zainwestowała już w remont a nic nie pomagało i popyt nie dawał tylu pieniędzy, żeby móc je zamrozić w nowym, poszerzającym asortyment towarze. A odpowiedź była przecież zawarta już w pytaniu, z tym, że powierzchowny remont winien być zastąpiony prawdziwą modernizacją, a stary personel z bagażem złych nawyków – młodą, pragnącą dobrze zarobić załogą.

* Oczywiście, można by gadać więcej na ten temat, tym bardziej, że nie wszystko w neobiznesie jest tak oczywiste. Oto koło naszego domu z końcem tamtego roku padł na plecy sklep As, który nie wyglądał na zupełnie chory organizm, i z którego wcale lubiliśmy korzystać, bo miał i wygodny podjazd na samochody i oferował duży asortyment towarów. Na jego miejsce ma ponoć powstać filia supermarketów Rondo, co dowodzić by mogło, że duże będzie pożerać małe a różne Aldiki i Leclerki wykoszą drobną konkurencję. Mogło by, gdyby nie to, że obok w naszym osiedlu ostał się mutant Asa, sklep As Pik. I dlaczego sie ostał? Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa na myśl osobie stale korzystającej z tych punktów sprzedaży detalicznej jest taka: na rynku pozostał As Pik bo zawsze był droższy od bazowego Asa. No, i jak to się ma to do ekonomicznego prawa, że lepiej oferować klientowi więcej a taniej? W mniejszym Asie Pik będzie mniej towaru i będzie on droższy. Zobaczymy natomiast, jak sie będzie on miał kiedy obok ruszy prawdziwie konkurencyjne Rondo (dwa Asy konkurowały ze sobą pozornie, jednak i tak ktoś tu coś przecwanił).

* Jeszcze słowo na temat Asa. Dwa lub trzy miesiace temu, wtedy, kiedy jeszcze nic nie wskazywało, że ten market zmierza do samolikwidacji, na drzwiach sklepu pojawiła się wywieszka: MAKULATURĘ ODDAMY BEZPŁATNIE. Świadczy to dobitnie do jakiego dna dotarł u nas system odzyskiwania surowców wtórnych, bo od Asa przu ul.Daszyńskiego do punktu skupu na ul.Ponikwoda jest raptem dwa przystanki autobusowe (może 600-700 metrów) a jednak makulatury nie opłacało się tam transportować i lepiej było ją komuś oddać za frajer. Ale świadczy ta wywieszka i o czymś innym – jest ostrzeżeniem. Jeśli gdziekolwiek zobaczycie komunikat o podobnej treści, wiedzcie, że to pierwszy symptom upadku firmy go wywieszającej.

* Napis z muru (rzecz jasna, nadal nie pochwalamy) mamy też z okolic konusumpcyjnych a przy tym może on także służyć jako stosowne o tej porze roku życzenia, przynajmniej dla męskiej części jego czytelników: CHCESZ MIEĆ WYTRYSK TRZYMETROWY, PIJ JOGURCIK OWOCOWY!

Polecam się

Starszy Wajchowy

Kategorie: /

Tagi:

Rok: