Kurier przyśpieszony

(odjeżdża zgodnie z rozkładem jazdy)

* Kiedy ty śpisz, inni pracują – to było takie modne hasło okresu socrealizmu, które przetwarzano na indoktrynujące czytanki dla młodzieży i inne ideologiczne twory. Nawet artysta Wajda Andrzej (inwersja zamierzona, bo później odnowiony artysta odciął się od tamtego) nakręcił etiudę szkolną ilustrującą nocny trud, bodaj tramwajarzy. Wszystko to przypomniało się nam przedwczoraj w nocy, gdy ujrzeliśmy dzielnych Naszych Drogich Drogowców w pocie czoła malujących pasy na jezdniach. Posiadają oni obecnie taki sprytne urządzenia, które odwalają za nich większość roboty. Uprzejmy pan taksówkarz poinformował nas, iż nocna inwazja ma charakter zmasowany i przy malowaniu konkuruje ze sobą kilka firm N.D.Drogowców, częstokroć na siebie wpadając. Nie dajemy temu wiary, bo chociaż chwalić trzeba nocny czyn, jakoś nikt nie namalował poziomych znaków na dwukrotnie już tu wskazywanym rondzie przy stacji Statoil.

* Natomiast przy sąsiednim rondzie za Zamkiem postępuje modernizacja fragmentów trasy W-Z. Tak się Nasi D.D. zapalili do roboty, że postawili na trawniku rozdzielającym dwa pasma Al.Tysiąclecia robocze kontenery, przez lud zwane kanciapami. Znaczy, że zadamawiają się na dłużej. Warto, bo miejsce te znane jest z łamania resorów. Jezdnia potrafiła się tu zapaść na pół metra i więcej a kiedyś w takiej dziurze tkwiło przez pół dnia uwięzione auto. Więc my składamy petycję, żeby remont zrobić solidnie. Tu zawsze będzie zatrzęsienie samochodów, bo to bodaj najbardziej ruchliwe miejsce w mieście. Zawsze też będą tam stały szeregi pojazdów oczekujących na zmianę świateł. No i będą się w upały zapadać w asfalt, jeśli ten zostanie zmiksowany według starej, polskiej receptury.

* Jest taka dolinka w Ogrodzie Saskim, przez którą, po wejściu od strony KUL, prowadziła ścieżka wyłożona w szachownicę płytkami chodnikowymi. Jakiemuś geniuszowi sierocemu ścieżka przeszkadzała i płytki pozrywano a na ich miejsce posadzono krzewy. Ale ludzie mają swoje nawyki, tam gdzie chodzili lubią pójść, no i już widać skutki działalności genialnego innowatora. Po obu stronach krzewów powstały dwie ścieżki, tyle, że udeptane. A może komuś po prostu przydały się płyty chodnikowe? Znając życie, takiej ewentualności nie wykluczamy.

* Z radosnej działalności, podoba nam się także nowa budowa w osiedlu XXX-lecia, obok bloku przy Niepodległości 30. Wydawało się, że w osidlu, które zaczęło powstawać w pierwszej połowie lat 70., ostatnią inwestycją będzie szkoła na centralnym jego placu. Ale spółdzielni Motor najwyraźniej żal się zrobiło placu, na którym TYLKO dzieci grały w piłkę. Takiego kąska (wszak teren uzbrojony) nie mogła odpuścić. Pomimo protestów okolicznych mieszkańców a szczególnie młodzieży, której pozbawiono kolejnego boiska w okolicy (wcześniej – wąwozie przy Daszyńskiego), któregoś czerwcowego dnia teren ogrodzono i na przyszłą budowę wkroczył ciężki sprzęt. Żeby było śmieszniej, boisko te służyło uczniom z pobliskiej szkoły podstawowej nr.44 na lekcje w-f. Szkoła, chociaż działa już dobrych kilka lat, boiska nie posiada. Gdzie nauczyciele będą od września prowadzić dzieci, żeby pograły w nogę i w dwa ognie – nie wiadomo. Radzimy prowadzić jednego dnia do gabinetu prezesa spółdzielni a drugiego – do kuratora. Może wtedy ktoś pomyśli o sfinalizowaniu prac przy szkolnych boiskach.

* A naszym ulubionym ostatnio słowem jest „monitorowanie”. Już nie szpieguje się i nie – za przeproszeniem – inwigiluje, ale monitoruje. Jesteśmy pełni uznania, bo to dużo lepiej brzmi jeśli, na ten przykład, jakiś rogacz poprosi o monitoring w sprawie zdradzającej go żony. A później zrobi jej czysto polskie mordobicie.

* Więc zakończmy hasłem z muru (oj, nie pochwalamy), które brzmi jak jakieś memento: A MOŻE WAS JUŻ TYLKO JAKIŚ ROBAK SSIE?

Polecam się

Starszy Wajchowy

Kategorie: /

Tagi:

Rok: