Kurier Przyspieszony

(odjeżdża zgodnie z rozkładem jazdy)

* Chętnie byśmy sobie tu po pewnych modyfikacjach przyjęli za motto zdanko z wypowiedzi sprawozdawcy Szaranowicza W., który patrząc z telewizyjnych wyżyn intelektualnych na entuzjazm niedzielnych tłumów w Zakopanem cieszących się z przychylności dobrych duszków (czytaj: sędziów) wobec naszego Króla Adama I, wypalił ni mniej ni więcej: – Ta euforia musi być spokojna! Otóż my, odstawiając na bok kwestie olimpijskie (tudzież etyczne – patrz poprzedni nawias) i maniakalnie wracając do ulubionej tematyki działalności Naszych Drogich Drogowców, wobec powszechnych napadów na ich cześć dokonujemy przeróbki pasusu i pewnie niespodziewanie dla wielu stwierdzamy: – Te pokrzykiwania muszą być spokojniejsze (prosimy zauważyć, że w tym zdaniu nie ma już podobnie bolesnej logicznej sprzeczności jak u redaktora Sz.W.).

* Taka treść naszego hasła wynika z innego niż to czynią koledzy po piórze i tzw. zwykli przechodnie wieszający psy na N. Drogich Drogowcach podejścia do samej kwestii zimy. My na te potoki zalewające aktualnie ulice i chodniki Lublina, na te zatkane studzienki i kałuże wielkości jeziora Śniardwy – o Zalewie Zemborzyckim nie wspominając – patrzymy z nieskrywanem sentymentem. Kiedy obudziliśmy się kilka dni temu i zobaczyliśmy, że za oknem pada deszcz a nie śnieg i że przebrzydły mróz po ponad dwóch miesiącach trzymania nas w okowach zelżał a nawet zdechł, o mało nie popłakaliśmy się ze szczęścia. Pory roku bowiem rozciągającej się w naszym klimacie od października do kwietnia, a w porywach do maja, nie cierpimy panicznie (figura stylistyczna zastosowana specjalnie, jako że – zapewne w przeciwieństwie do rozlicznych sprawozdawców – wiemy, iż panicznie to się można bać, więc tym samym dookreślamy nasze uczucia) i każdy sygnał zamierania zimy przyjmujemy z entuzjamem, by nie rzec, że z euforią. Rzecz jasna – spokojną.

* W takim stanie uczuć potrafimy Naszym Drogim D. wiele wybaczyć i nawet gdy na Lwowskiej wyprzedzający nas po prawej stronie (a tak!) samochód chlusnął nam spod kół taką fontanną na szybę, że przez chwilę Bożego świata nie było widać i hamulce musiały przymusowo zazgrzytać, odpuściliśmy mu litościwie z uśmiechem i nie zapisaliśmy jego numeru rejestracyjnego w celu zakablowania szalonego rajdowca do Naszej Ukochanej P. Drogowej (nie za chlapanie, ale za łamanie przepisów), zresztą nie wiedzieliśmy czy to ma sens, bo policja akurat przeżywa sądne dni i nie w głowie jej duperele.

* Poza wszystkim humor mamy lepszy i litościwy dla otoczenia, włącznie z Naszymi D.D., jako że rozbawiła nas radosna działalność ludzików, przypuszczalnie z naszej rodzimej RSM Motor, którzy w wąwozie pod oknem od dwóch czy trzech tygodni usiłowali urządzić lodowisko. To nawet fajnie wyglądało, jak w nieszczęsnym wąwozie będącym obiektem przepychanek pomiędzy dwoma spółdzielniami i miastem pojawił się w środku zimy facet z kosiarką i jął wycinać sterczące ze śniegu badyle chwastów, ktorymi latem zarosło planowane, ale nigdy nie stworzone boisko. Słysząc charakterystyczny jazgot urządzenia przypominającego miotłę czarownicy ze śmigłem, rzuciliśmy się do okna sprawdzić czy aby nie śnimy. Nie był to senny omam – mroźne sianokosy trwały. Ale później ekipy twórców lodowiska działały z taką energią, tak polewały je jednym cienkim szlauchem, tak robotę spartaczyły, że na lód nie wyjechał ani jeden łyżwiarz. A teraz przyszła odwilż i w wąwozie, póki bandy ze śniegu nie roztopią się do cna, tkwi coś w roddzju basenu – pomnika dobrych chęci, którymi, jak wie każde dziecko, piekło jest wybrukowane. Tu – należy to sobie wyobrazić – rozlega się nasz diaboliczny chichot. I jak tu nie kochać chwili, gdy środowe słonko za oknem głosi, że wiosna się nam zbliża milowymi (kilometrowymi? – to jednak wciąż nie brzmi) krokami? Co nam tam powódź na ulicach!

* No i trafił się nam także dobrze nastrajający napis z muru (oj, nie pochwalamy!) nadzwyczaj adekwatny do tematu, aczkolwiek przez kogoś strawestowany (pierwotnie chodziło w nim o ziemię). Brzmi wizjonersko: ZIMA TO PIEKŁO INNEJ PLANETY.

Polecam się

SWAMolik

Kategorie: /

Tagi:

Rok: