Kurier Przyśpieszony

Po kilkunastu latach obecności w tzw. głównym grzbiecie Kuriera i kilkuset odcinkach Przyspieszonego tamże się objawiających, zmieniamy stację jego cotygodniowego postoju. Dzięki dobrej gospodyni zatrzymujemy się w jej szacownym Domu. Przekonamy się razem, czy to dobre miejsce na takie przystanki. Osobiście wierzymy, że tak i – po małych aktualizujących modyfikacjach – sięgamy do felietonu, który miał sie ukazać tydzień temu.

***

Nie sprawia nam to najmniejszej satysfakcji, ale wypada zakomunikować, że nasze przewidywania sprzed tygodnia (już dwóch) się sprawdziły. Chodziło o lodowisko w wąwozie pomiędzy Daszyńskiego i Niepodległości, któryś już rok z rzędu bezskutecznie tam wylewane. Kończyliśmy zdaniem, że bardziej wierzymy w nastanie odwilży, niż w cud, że zamierzenie się uda. I tak się stało. Nasze Czujne Motorowe Syzyfki – jak ich nazwaliśmy – wciąż pozostaję bez sukcesu. Ich ekipy zabrały się do pracy i za późno (mrozy trwały od dawna) i na tyle niemrawo, że tylko raz na fragmencie oczyszczonym przez nich własnorecznie ze śniegu (zdążył napadać), pojawili się młodzi łyżwiarze. Z nastaniem lutego, po równym miesiącu prawdziwej zimy zaczęła się odwilż. N.C.M.Syzyfki mogły sobie pogratulować, że odwaliły kawał nikomu niepotrzebnej roboty (dopisek aktualny: z nastaniem nowych mrozów do lodowiska już nikt nie miał serca).

Ale nie wszystkie działania w osiedlu 40-lecia spółdzielni Motor są takie syzyfowe. Tak jak społeczeństwo Lublina może mieć satysfakcję po bezpredecensowym w skali kraju zwycięstwie w walce z samowładztwem prezesa MPK, tak w mikroskali mają prawo ją mieć mieszkańcy naszego osiedla po wygranym boju na innej niwie. Obserwowaliśmy ten bój z zaciekawieniem, bo odbywł się tuż obok nas, aczkolwiek – to kwestia etyki – bez naszego udziału. Chodziło o znaną i z Kuriera sprawę budowy stacji bazowej telefonii komórkowej na jednym z – sąsiadującym z naszym – trzech 10-piętrowych wieżowców przy Daszyńskiego. Przez 16 lat zamieszkiwania tam nie widzieliśmy takiej konsolidacji członków spółdzielni w walce z samowolą – jak się okazało – ich reprezentantów w Radzie Osiedla 40-lecia. Co i rusz pojawiały się w klatce schodowej informacje na temat szkodliwości stacji dla zdrowia. Wywieszano komunikaty o aktualnej sytuacji na polu bitwy, kserokopie wycinków z gazet, podziękowania kierowane do sąsiadów z osiedla i apele o dalsze zwieranie szeregów. Na bieżąco odbywała się – także dla młodych – taka poglądowa lekcja demokracji i samorządności jakiej nie wymyśliliby nauczyciele zajmujący się wychowaniem obywatelskim.

Jak się rzekło, bój to był zwycięski. Zarząd RSM Motor ogłosił, że ”zgodnie z obowiązującym statutem” Rada Nadzorcza na posiedzeniu z udziałem prptestujących mieszkańców i członków RO podjęła decyzję o wycofaniu się z umowy z firmą Centertel dotyczącą budowy stacji. Nie dość tego! Ustalono też, że stacja bazowa nie będzie montowana na żadnym innym budynku osiedla i poinformowano, że Zarząd RSM Motor negocjuje warunki odstąpienia od umowy (wiadomo, że stała za tym duża forsa, na lep której poszła Rada O.). I – po raz wtóry – nie dość tego! W poprzedni piątek (kolejna aktualizacja tekstu) odbyło się zebranie Grupy Członkowskiej osiedla, na którym rozpatrywano wniosek mieszkańców ”odnośnie odwołania Rady Osiedla 40-lecia i przedstawicieli na Zebranie Przedstawicieli z osiedla”. Jakkolwiek brzmi to językowo, to brzmi słodko. Radę (to news) odwołano! Satysfakcja naszych sąsiadów jest jak najbardziej na miejscu. Teraz dostali takich skrzydeł, że śmiało mogą za napisem z muru (bez pochwał) zawołać: ”Żądamy jedenastego piętra!”.


Dopisek do redaktor prowadzącej:

Jolciu ma miła! Toto jest dłuższe niż obiecywałem i niż ustawa przewiduje, ale ze względu na uwerturę tragiczną. Przypatrz się jej bacznie, bo KTOŚ może się do niej przypierdolić. Nie sądzisz? Całuję. Na przyszłość wrócę do z góry nieokiełznanej normy. Twój nowy felietonista, a stary przyjaciel (oj, stary!). See you later, ali… etc. W prisiudach – Molik.

Kategorie: /

Tagi: /

Rok: