Kurier przyśpieszony

(odjeżdża zgodnie z rozkładem jazdy)

* Znowu ostatnio wzruszyliśmy się i znowu za sprawą Naszych Drogich Drogowców. Zima za pasem, za miesiąc, półtora śnieg może spaść a oni, Nasi Drodzy D., nie bacząc na to, że to wtedy będą się robić przełomy w jezdniach, łatali ostatnio dziury w nawierzchniach ulic. Nie czekali na wiosnę, tradycyjną porę łatania, przyjechali na ul.Koryznowej i – pac!, pac! – dziury dwie smołówką zakleili. I to już po wyborach! W najczarniejszych snach nie przewidywaliśmy, że i do Naszych D.D. może dotrzeć nowe.

* Gdzie indziej nie dociera. W wąwozie za ul.Niepodległości, na granicy z osiedlem 40-lecia ślamazarzy się od lat budowa, której koniec wszelako zaczyna być widoczny. Wizualnym objawem końca jest porządkowanie terenu i układanie uliczki i chodników. Obserwujemy te prace od miesięcy z bezsilnym rozbawieniem, bo chwilami mamy wrażenie, ze ktoś usiłuje lewą nogą podrapać się za prawym uchem a do roboty podchodzi z równym entuzjazmem jak do problemu niewolnictwa w Dolnej Gwadelupie. Dzielni Chłopcy Budowlańcy usypali na przykład ziemię przed ostatnim z szeregu domów i teraz czekają. Nie kładą tam kostek klinkierowych nawierzchni, jeno czekają aż będzie lało bardziej niż w miniony wtorek i aż wszystką tą nawieziną ziemię deszcz dokładnie rozmyje. Już wyobrażamy sobie ten księżycowy krajobraz wokół elegancko odtynkowanych domów o niekonwencjonalnej architekturze za miesiąc, gdy słoty będą jeszcze większe i później, kiedy zima wszystko to zmrozi. Pysznie będzie się mieszkać ludziskom, którzy na gwałt wprowadzają się do oczekiwanych – Bóg raczy wiedzieć od kiedy – domów.

* A skoro już jesteśmy w okolicach ulicy Niepodległości, słów kilka o końcowym przystanku autobusów linii nr.6. Innowacja tam ostatnio wprowadzona musi być owocem działalności specjalnej komórki MPK intensywnie zajmującej się wymyślaniem. Od dawna podejrzewaliśmy, że coś takiego z całą pewnością działa w naszym przedsiębiorstwie komunikacyjnym, że zbiera się tam (albo – co bardziej prawdopodobne – siedzi cały czas) grono myślicieli i… duma. Inaczej nie może być, bo tylko tak duma, pardon, tylko po takim dumaniu może wystrzelić pomysł, że nowe ceny biletów będą wyższe o 5 i 10 groszy a posiadacze biletów starych będą sobie mogli dokupić dodatkowe o nominałach pokrywających różnicę i to w aż dwóch miejscach w Lublinie. Dlaczego nie w jednym – czort wie. Dumacze wypuścili na świat jeszcze inne tego typu bękarty myśli, ale im dziś odpuścimy, bo chodzi o pomyślidło jedno, o ów przystanek przy pętli „szóstki”. Przez lat był on usytuowany dokładnie na niej i jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Ponieważ było dobrze, trzeba było koniecznie coś popsuć. Dostarczając nowe, przeszklone „opakowanie” przystanku (wcześniej nie było tu żadnej wiaty), MPK usytuowało przystanek przy samej ulicy, vis-a-vis kiosku Ruch. I teraz: nie dosyć, że każdy autobus zwężając jezdnię swą masą ogranicza ruch na ul.Niepodległości, bo po przeciwnej jej stronie zatrzymują się przed nawrotem na pętli inne autobusy (a potrafi ich się zjachać jednocześnie, wraz z prywatnymi, i cztery, pięć), to na dodatek nową wiatę postawiono na…trawniku. Pomysłodawcy, czyli dumacze, powinii teraz przymusowo postać sobie na przystanku kilka godzin i posłuchać jak ludzie psy na nich wieszają. Powinni też być dostarczeni na miejsce bez kaloszy, zeby się przekonać jaką rozkoszą jest stanie w bagnie jakie się po ostatnich deszczach na trawniku przy przystanku (nawet pod dachem) zrobiło. Inne kary wymyślimy później jeśli nikt przystanku na stare miejsce przy pętli nie przesunie.

* PTK zaproponowała abonentom program amerykańskiej kablówki HBO. Kto sie zgodził na dodatkowe koszta i cyrograf podpisał, musiał uiścić 29,99 złotych opłaty aktywacyjnej (piękna jest polska nowomowa) i 9,49 za abonament częściowy w październiku (później będzie bulił 18,99 zł miesięcznie). Żeby ułatwić ludziom życie, PTK dostarczyła też formularze wpłat, ale nie zsumowała pierwszych dwóch wpłat, tylko wpisała dwie sumy na dwóch oddzielnych. Ten prosty zabieg wzbogacił Pocztę Polską, gdzie większość abonentów dokonywała wpłat o 80 groszy od każdego łebka. Wprawdzie można było dokonać samemu sumowania, ale któż wiedział, ze od każdej operacji poczta pobierze taką prowizję a jeśli dowiedział się o tym przy okienku, to i tak nie chciało mu się dokonywać wybitnie upierdliwej czynności wypisywania nowego kwitu. A teraz proszę nam powiedzieć ilu mieszkańców Lublina zdecydowało sie na HBO a więc i na opłatę, my zaś policzymy ile Poczta Polska zarobiłą. A może PTK ma z nią umowę? Nie, chyba nie – wtedy poczta nie kasowałaby prowizji.

* Dziś z braku laku (sztuka graffiti najwyraźniej przymiera), mądrość nie z muru, ale prosto od Aloszy Awdiejewa, który ostatnio w Lublinie rzucił myśl taką: BRZYDOTA MA PRZEWAGĘ NAD PIĘKNEM – NIGDY NIE PRZEMIJA.

Polecam się

Starszy Wajchowy

Kategorie: /

Tagi:

Rok: