Łańcut za Kozłówkę

URZĄD MARSZAŁKOWSKI DAŁ KOLEJNĄ PLAMĘ PRZY PROPAGOWANIU MARKI „LUBELSKIE”

Urząd Marszałkowski prowadzi intensywną akcję promocji marki „Lubelskie”, którym wyróżnia – jak podkreśla „dobre produkty”. W mieście pojawiły się billboardy z mizerną blondynką propagujacą markę. Do przedsiębiorców trafiły foldery z wyliczniem korzyści płynącej z jej stosowania. Niestety obie formy naznaczone są niewybaczalnymi błędami. Po zielonym jabłuszku z wielkich fotografii, które okazało się nie tylko nielubelskie, a wręcz zagranicznego pochodzenia, urzędnicy marszałka dali kolejną plamę. Kurier odkrył, że na pasku zdjęciowym z chrakterystycznymi budowlami i widokami Lubelszczyzny pojawił się pałac w Łańcucie, ktorego nijak do naszego województwa nie sposób zaliczyć.

– Otrzymaliśmy folder pocztą i chwyciliśmy się za głowy – mówią znani artyści Barbara i Stanisław Bałdygowie, prowadzący Wydawnicwo Reklamowe Bałdyga. – Rzuciliśmy się do sprawdzania w internecie, bo w takich momentach osłupienia nie zawierza się swojej pamięci i się okazało, że mam rację. Niewielkie zdjęcie, które najwyraźniej w intencji propagatorów marki miało przedstawiać „nasz” pałac w Kozłówce, prezentuje zamek w Łańcucie – opowiada małżeństwo plastyków, nie kryjąc wzburzenia ale i rozbawienia.

Folder jest owocem pracy Biura Projektu „Marka regionalna kluczem do wywołania procesów inwestycyjnych w przedsiębiorstwach Lubelszczyzny” z Departamantu Koordynacji Projektów Europejskich Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. „Marka „Lubelskie” – tak wyróżniamy dobre produkty”, bo tak zatytułowana jest publikacja, oprócz wspomnianego wyliczenia korzyści stosowania marki, zawiera piktogramową reklamę zastosowania („pozwala na budowanie symboliki podnoszącej wartość produktów lub usług” – napisano we wstępie urzędniczym językim przypominającym polski) oraz instrukcję jak uzyskać prawo do owego marki stosowania. Abstrahując od wątpliwej urody designe i całej szaty graficznej folderu, merytorycznego błędu w pasku zdjęciowym u dołu stron 2 i 3 nie sposób nie dostrzec. Od lewej na fotografiach widniej Lublin z Bramą Krakowską i zamojski ratusz. Kolejne zdjęcie najwyraźniej miało prezentować naszą pałacową dumę – Kozłówkę. Jednak chrakterystyczne czerwone ściany, dzielone białymi ryzalitami i gzymsem, z oknami otoczonych białymi obramowaniemi oraz baniasty hełm wieży widoczne na fotografii wyraźnie wskazują na dużo starszy, wznoszony w latach 1629-1642 zamek Lubomirskich w Łańcucie. Na pierwszym planie widać zresztą resztki bastionów z początków rezydencji w typie „palazzo in fortezza”, w 2. poł. XVIII w. przekształconej w zespół pałacowo – parkowy.

Zadzwoniliśmy do Muzeum w Kozłówce, spytać dyr. Krzysztofa Kornackiego, jak mu się podoba takie postarzenie pałacu – o białych ścianach, w przeciwieństwie do Łańcuta – zbudowanego wiek później, w latach 1736-1742. Dyrektor był niedostępny, ale jego sekretarka powiedziała Kurierowi, że szef karygodny błąd już dostrzegł i Urzędowi Marszałkowskiemu wytknął, a jego interwencja spowodowała dodruk folderow już z prawidłowym zdjęciem Kozłówki.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi:

Rok: