Mindwarelogia, czyli zjawisko klikalności

Motoryczne cechy mojej introspekcji, predysponują mnie do wyrażenia sądu w casusach natury merytorycznej.

Za ś.p. x. prof. Stanisławem Kamińskim,

wykładowcą logiki i ogólnej metodologii nauk na KUL w XX w.

Organizatorzy:

* Program rezydencyjny Mindware to pole dla artystycznej refleksji i interwencji w miejskiej przestrzeni komunikacji społecznej;

* Wydanie […] pracy zbiorowej […], która będzie interdyscyplinarną próbą opisu pojęcia Mindware oraz głosem w teorii sztuki, animacji kultury i medioznawstwa;

* Praca to artystyczny performance, który łączy elektroniczny i fizyczny wymiar życia społecznego;

* Dla sterujących nim internautów staje się postacią z komputerowej gry przerzuconą do realnego świata, nad którą wciąż jednak posiadają zdalną, anonimową kontrolę;

* W ten sposób sposób opuszczone miejsce zaludni się tele-obecnością mieszkańców. W reakcji zwrotnej, osoby patrzące w oko usłyszą informacje zapraszające ich do odnalezienia w „realu” owej przestrzeni, w której wirtualnie właśnie znaleźli się;

* Dzięki niemu telefony, tablety, czy komputery będą mogły odczytać kody naniesione na sukienkach i stworzyć na tej podstawie ruchome, interaktywne grafiki „od Berlewiego”, które będą zmieniały się dynamicznie w zależności od ruchów wykonywanych przez noszące je kobiety. Rytmy geometrycznych kształtów i czystych kolorów spowodują iluzję ruchu i wibracji;

* Przykładem współczesnego masowego ornamentu, kształtowanego przez rozwój cyfrowej technologii, jest zjawisko klikalności, które włącza indywidualnych użytkowników w masową strukturę przepływu informacji;

* Owa rzeczywistość wymaga odpowiednio „ulepszonych” zmysłów. Narzędziem postrzegania będzie skonstruowany przez uczestników prototypowy kostium „irBorg” wyposażony w interfejsy umożliwiające widzenie treści nadpisanych nad fizyczną rzeczywistością za pomocą różnych technik np. noktowizja, tagi radiowe czy systemy śledzenia ruchu, pozwalające na nakładanie na fizycznie istniejące obiekty dodatkowej treści widocznej przy użyciu specjalistycznego osprzętu;

* Kluczowe pytania: jak można uzyskać połączenie pomiędzy analogową kulturą off-line, która jest ściśle związana z charakterem miejsc zamieszkałych przez ludzi, a współczesną, cyfrową i wirtualną kulturą on-line, gdzie nie są ważne miejsca, w których się żyje, ale przynależność do pewnych społeczności;

* W ten sposób gracze są zmuszeni do kolektywnego interpretowania symboli i przypisywaniu im wartości;

* Program dokona algorytmicznej interpretacji tekstu i w zależności od strategii przyjętej przez uczestników będzie tworzył tymczasowe obrazy, raz układające się w sensowną, znaczeniową całość, raz będące bezsensownym zbiorem elementów;

* Implementacja aplikacji wykorzystującej poszerzoną rzeczywistość

(nota bene, jutro, w czwartek o godz. 20.30 w Ośrodku Brama Grodzka – Teatr NN będzie o tym. Cieszycie się?).

Media. Od Sowy Uczonej:

* „Gałki” potrafią mówić, delikatnie zachęcając do odnalezienia w realu tej przestrzeni, do której transmitują obraz;

* Za to „hipertekstowy happening” w kościele wygenerował pytanie o trwałość pamięci w wirtualnym świecie, albowiem internetowy ekran miał nieoczekiwanego konkurenta – ścianę z wystawą, na której eksponowane są liczne, ozdobne, metalowe tablice z grobów wielkich luteran XIX-wiecznego Lublina;

* Dotknięcie rurek tego obiektu zmienia jego konfigurację jako całości, która powstaje w wyniku kontaktu z wieloma użytkownikami;

* Fascynują ich możliwości nowych technologii, ale zarazem zadają pytania o porządek i chaos, obywatelskość i globalność systemu komunikacji, ekspresję i dominację, udział i wykluczenie.

Media. Od Kubusia Puchatka:

* Pierwsza edycja projektu o tajemniczej nazwie Mindware – technologie dialogu

*******************************************************************

Ergo:

a) 1 października rozpoczęła się w Lublinie publiczna prezentacja prac artystycznych „powstałych w ramach projektu Mindware. Technologie dialogu, organizowanego w ramach” programu kulturalnego Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, koordynowanego przez Narodowy Instytut Audiowizualny;

b) Ksiądz Kamiński ukuł w sposób cudownie szyderczy, pozornie tromtadracki, a w sumie niezwykle czujny, terminu o cechach – w używanych tu słowach – bliźniaczych do diagnozowanego zjawiska. Ukształtował, już wówczas, prawie pół wieku temu, przy podsumowywaniu takich przypadków, swobodą, ale i odpowiedzialność zbłąkanych dusz. Nauczał, że przekaz powinien być „intersubiektywnie sensowny”. Czyli, odwrotnie proporcjonalny do exymplifikacji stylu zapisanego powyżej rozbujanego zdania. Ale to już inna historia…

c) Niezwykle cenię i podziwiam działalność Marcina Skrzypka, rozsadzanego ambicją filozofa, muzyka Mikołajów, architekta (być może bez cenzusu) przestrzeni lubelskich, wizjonera (sic!), reprezentanta NN w tym projekcie. Podobnie myślę o działalności Zbigniewa Sobczuka, artysty i kuratora wystaw, który przywrócił godność Galerii Kont na Zana i stał się potem (już chyba potem?) głównym twórcą ikonosfery Warsztatów Kultury. Nie znam tylko osobiście trzeciego ze współtwórców Mindware, Piotra Celińskiego z politologii UMCS. To w sumie piękne combo! Tylko, dlaczego pełne dobrych intencji, ale i może zżerane przez ambicje trio, musiało się uwiarygodniać wgraMOLeniem (żart!) się na takie piedestały abstrakcji, że problemem się staje powtórzenie rzeczy podstawowej – nazwy festiwalu?

Kategorie:

Tagi: /

Rok: