Niebieskie i czerwone

Krzysztof Daukszewicz, tropiciel niestrudzony śmiesznostek z naszej przaśnej rzeczywistości, opowiadał kiedyś taką anegdotę. Gdzieś na Rzeszowszczyźnie zderzyły się dwa walce drogowe. Przybyły na miejsce policjant, pyta jednego ze sprawców, jak to w ogóle możliwe, że do tego doszło. A ten, głosem wskazującym na spożycie, melduje: – Panie władzo, to było migiem! Przypomniałem sobie tę historyjkę stojąc na Pl. Litewskim przed wielkim walcem parowym z lata 30. ub. wieku, firmy bodajże Marshall, głównym elementem wystawy „Szlaki, trakty, autostrady”, którą nam zafundowano w ramach rocznicy 190 lat centralnej administracji drogowej. Fundowano jakoś migiem i migiem nas załatwiono. Dokładnie, przyczyniły się do tego także siły miejscowe.

Wracam do dosyć już przebrzmiałej sprawy, bo strasznie mi zalega na śledzionie, a w przeciwieństwie do Koziary Tararary, który o niej napomknął w poprzednim ZOOMie, nie zdążyłem się miesiąc temu do niej ustosunkować. Zresztą Jarek musiał mieć także deadline, skoro zdołał jeszcze napisać o proteście jakiejś pani przeciw stanowiącej dopełnienie Konfrontacji Teatralnych wystawie rosyjskiej grupy Niebieskie Nosy na tymże naszym pryncypalnym placu, a już o zniszczeniu ekspozycji – nie. Jak wiadomo, do takiego – jakkolwiek to brzmi, jest tu dobrym określeniem – aktu wandalizmu doszło. A można było temu zapobiec. Wszyscy dobrze wiemy jak organizująca wystawę z walcem Dyrekcja Generalna Dróg Krajowych i Autostrad (zauważcie kolejność: autostrady w państwie UE są wciąż na drugim miejscu) traktuje nasz region. Ekspozycje zbiegła się niemal z komunikatem, że nam skreśliła remont dróg do Kraśnika i Annopola oraz innych, a na planszach można było obejrzeć zdjęcia jak to fantastycznie buduje się gdzieś indziej tylko nie na Lubelszczyźnie. Czyli wystawa była wielką hucpą, sprytnym przedsięwzięciem budującym fałszywy wizerunek dyrekcji, która jaka jest, każdy widzi. My zaś przyjęliśmy ją z niewyobrażalną atencją. Na pryncypalnym wygospodarowano dla niej pryncypalne miejsce tuż koło baobabu. Wyglądało to tak, jakby ktoś z decydentów takiego wyróżniającego umiejscowienia „wydarzenia” (nie mogła DGDKiA poczekać z nim do okrągłych 200 lat i powstania rzeczywiście dostrzegalnej i odczuwalnej pod kołami naszych auta sieci dróg z prawdziwego zdarzenia?), pozostawał w naiwnym przekonaniu, że organizator w dowód wdzięczności zrewiduje decyzje o skreśleniu inwestycji na wertepach naszych szos.

Dodatkowo w okolicach decyzyjnych, być może w Biurze Promocji Miasta, tak to skoordynowano, że z drugiej strony baobabu posadowiona została wystawa w 40 rocznicę odsłonięcia pomnika Wiktora Tołkina na Majdanku. Mogła ona znaleźć miejsce – jeśli już nie w muzeum na terenie b. obozu koncentracyjnego – przed Ratuszem lub Trybunałem, ale ktoś postanowił innczej. W ten sposób dla promującej nasz najważniejszy festiwal teatralny, w dowcipny sposób prowokacyjnej wystawy Niebieskich Nosów, Wiaczesława Mizina i Aleksandra Szaburowa, nie stało już miejsca na froncie Litewskiego i została zepchnięta w głąb placu, pod fontannę. Dla kogoś, kto uważa, że w imię moralności (nie będę nudny i nie będę dodawał, że fałszywie pojętej) i w duchu panującej religii może się rozprawić z plakatami „z gołymi babami, pstrzącymi miasto”, miejsce okazało się idealne do działania. Kamery monitorujące plac z gmachu poczty widać tam nie sięgają, bo miał czas i na dokładne (zaokrąglił rogi!) wycięcie fotografii, tak by żałośnie zwisały z plansz, a nawet na złożenie rodzaju podpisu. To dopiero była fałszywka! Głosił: „Artyści miasta”.

Czynimy starania o to, żeby Lublin został Europejską Stolicą Kultury 2016. Konfrontacje Teatralne, nawet wzbudzające takie kontrowersje jak te ostatnie, są jedną z głównych imprez dowodzących przybywającym na nie gościom z kraju i ze świata, że tytuł ten się nam należy. Ukrywanie wystawy reklamującej festiwal w krzakach, daleko za ekspozycją temu miastu kompletnie obcą, a na dodatek wystawianie jej na działanie wandala, powinno tych, którzy podjęli takie decyzje przyprawić o czerwone, płonące ze wstydu policzki. Migiem! Niebieskich zaś nosów nie pojmą już nigdy.

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: