Odszedł Redaktor

To fatalny rok dla kultury. Polskiej kultury i Kultury, którą zwykliśmy nazywać paryską, chociaż w gruncie rzeczy te przymiotnikowe uzupełnienie jest zbędne, bo tylko ten jeden periodyk godny jest tego miana. Fatalny rok, bo nie tak dawno żegnaliśmy jednego z współtwórców Kultury Gustawa Herlinga Grudzińskiego a wczoraj z Maisons-Laffitte nadeszła wieść, że na zawsze odszedł z grona żywych główny twórca miesięcznika Jerzy Giedroyć, jego redaktor naczelny od założenia Kultury w roku 1947 w Rzymie.

Odszedł człowiek, który za życia stał się legendą, którego zasługi dla polskiej kultury wprost trudno przecenić. Odszedł największy autorytet moralny dla Polaków, chyba już ostatni, z którego zdaniem liczyli się wszyscy, jakkolwiek kontrowersyjne by ono nie było. Redaktor – bo tak o Nim mówiono, z góry zakładjąc, że chodzić może tylko o Niego – ze swego mieszkania w podparyskim pałacyku słał do kraju słowa niezwykłej wagi. Jako człowiek o ogromnej wiedzy i równym jej instynkcie politycznym, potrafił z wielką przenikliwością przewidzieć rozwój sytuacji w Polsce, ale przy tym nie krył goryczy z powodu kierunku w jakim poszły polskie przemiany, z powodu wypaczeń idei, która stała u ich podstaw. Dlatego uparcie nie chciał przyjeżdżać do Polski i słowa – niestety! – dotrzymał. Śmiertelny atak serca, o którym powiadomiła jedna z jago najbliższych współpracownic Zofia Hertz, nie pozwolił mu na tego słowa zmianę. Zmarł dożywszy sędziwego wieku 94. lat, ale przecież wielu z nas chciałoby, żeby żył wiecznie, żeby wciąż wypowiadał te swoje tak znaczące sądy i wspierał nas moralnie z oddali, z Francji, która miała być przystankiem w drodze w rodzinne strony a stała się Jego drugą ojczyzną.

Urodził się w roku 1906 na litewskiej ziemi, dlatego jego książęce nazwisko pisało sie także jako Giedroyc. Zdobył wykształcenie prawnicze, ale stał sie wydawcą i publicystą. Chociaż w latach 1929 – 1939 pracował jako urzędnik ministerialny, równocześnie był redaktorem dwutygodnika Bunt Młodych, przekształonego w 1937 r. w tygodnik Polityka. W czasie wojny do 1941 roku pracował w polskiej służbie dyplomatycznej w Rumunii. W latach 1941-42 służył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich na Bliskim Wschodzie a w latch 1942-44 w 2 Korpusie Polskim wydawał dla wojska dzieła polskich klasyków i prasę polską. W 1946 założył Instytut Literacki, jedną z najbardziej zasłużonych instytucji wydawniczych na emigracji, której książki przez lata przemycaliśmy do kraju. Założona w Rzymie Kultura, rok po powstaniu, w 1948, przeniosła się do Paryża, gdzie wychodzi do dziś, kierowana nieprzerwanie przez te wszystkie lata przez Jerzego Giedroycia. Od wczoraj zabrakło tego Wielkiego Sternika, ale trzeba wierzyć, że Jego dzieło będzie kontynuowane przez przyjaciół i wychowanków Redaktora.

Wiadomość o śmierci Jerzego Giedroycia bez wątpienia zasmuciła także lubelskie środowisko intelektualne. W UMCS planowano przyznanie Mu Doktoratu Honoris Causa. Janusz Opryński, dyrektor artystyczny tegorocznej edycji Konfrontacji Teatralnych, wiedząc jak wielkie znaczenie przywiązuje Redaktor do współpracy Polski z naszymi wschodnimi sąsiadami, szczególnie z Litwą, miał się do Niego zwrócić z prośbą o przesłanie do uczestników rozpoczynającego się 4 października festiwalu, którego główną osią programową będzie prezentacja teatru litewskiego. Nie zdążył, tak jak nie zdążyły władze uniwersytetu z uhonorowaniem wielkiego Polaka, o którym premier Jerzy Buzek powiedział wczoraj, że odszedł człowiek, który swą pracą i postawą za życia wybudował sobie pomnik.

Nam, tak jak wszystkim Polakom, będzie bardzo brakować autorytetu Redaktora i jego tak zawsze mądrych słów.

Zespół

Kuriera Lubelskiego

Kategorie:

Tagi: /

Rok: