Poleczki Netii

W długiej kolejce do lubelskiego Biura Obsługi Klienta firmy Netia Telekom przy ul. Wschodniej każdy ściska w ręce otrzymaną właśnie fakturę z rozliczeniem za korzystanie z telefonu tej sieci. Oczekiwanie się dłuży, jest więc czas na wczytywanie się w treść kwitu. Ktoś odkrywa, że warszawski adres firmy to ulica Poleczki 13. – Tak, zgadza się – mówi ze śmiechem – Netia rzeczywiście tańczy z nami poleczki.

To typowy przejaw czarnego humoru, bo w gruncie rzeczy nikomu nie jest do śmiechu. Korowody klientów próbują dowiedzieć się szczegółów o swoich rachunkach. Bombardowana jest też telefonami nasza redakcja a część Czytelników trafia do nas bezpośednio. Denerwują się bardzo, że nie mają gdzie płacić za abonament bez prowizji. Jeszcze niedawno można było to uczynić we Wschodnim Banku Cukrownictwa. Obecnie, chociaż na fakturze wypisane jest konto w Citibank (Poland) S.A. i tam nie dokona się wpłat bez dodatkowych opłat. Nie uczyni się tego także w biurze przy Wschodniej 3.

Nasz czytelnik z ul. Pana Balcera (imie i nazwisko do wiadomości redakcji), nie bez racji stwierdza, że Netia jest firmą anonimową, bo znikąd nie można się dowiedzieć nazwiska osoby z dyrekcji, od której można by otrzymać kompetentną odpowiedź na liczne pytania. Czytelnik pyta na przykład, dlaczego 14 grudnia ub. roku otrzymał połączone z groźbami o karze upomnienie o nie zapłaceniu rachunku za październik, skoro ma dowód, że zrobił to już 26.10.99 r. To był początek kłopotów. W marcu dostał fakturę, na której wielkimi wołami wydrukowano kwotę do zapłacenia a malutką czcionką na dole dodano informację, którą nie każdy by dostrzegł, że „w poprzedniej fakturze nie zostały ujęte (dlaczego? -red.) połączenia w oresie 15 – 21 stycznia 2000r.”. Klient poinstruowany przez Państwową Inspekcję Telekomunikacji z ul. Chmielnej, zwrócił do Netii 31 marca b.r. o wyjaśnienie i biling. Do końca kwietnia nie uzyskał żadnej odpowiedzi.

Jednak największym problemem dla klientów firmy Netia Telekom są nowe, bardzo zawiłe faktury, w których – wbrew temu co zapowiadano przy ich wprowadzaniu – nie ma wyszczególnienia ilości przeprowadzonych przez abonenta rozmów. Sytuacja, w której podaje się w fakturze tylko wartość połączeń lokalnych, międzymiastowych i komórkowych i kwoty brutto po dodaniu VAT stwarza ogromne możliwości manipulacji rachunkami. Nawet jeśli Netia tego nie czyni, klienci obawiają się najgorszego i udają się do biura obsługi z prośbą o bliling a korzystanie z telefonu w sumie staje się koszmarem i ciągiem niewiadomych.

***

Działalność Netii miała być na naszym telekomunikacyjnym rynku odtrutką na monopolistyczne poczynania T.P. S.A. Po opisywanych już na tych łamach kłopotach ze znalezieniem się nowych abonentów w spisach telefonów i w telefonicznych informacjach numerowych (Netia potrafiła wysyłać odpowiednie zawiadomienia i z rocznym opóźnieniem), pojawiły się nowe, podważjące wiarygodność firmy wabiącej klientów efektownymi promocjami (m.in. nowy aparat wartości 700 zł.). Czy należy się zatem dziwić, że teraz z kolei Telekomunikacja Polska kusi wszystkich zawiedzionych i proponuje im powrót do swoich usług za symboliczną złotówkę? Obawiamy się, że tych którzy chyłkiem wycofają się z mitycznej krainy Netii będzie coraz więcej.

Andrzej Molik

Kategorie: /

Rok: