Powab makabry

Niezwykle się ucieszyłem, że wydawcy świetnych zeszytów „Wielcy malarze” postanowili po sukcesie serii rozszerzyć ją o kolejne części, bo wiedziałem, że przybędzie mi w kolekcji kilkanaście monografii ważnych malarzy i szkół pominiątych w pierwotnym projekcie edytorskim. Chyba najbardziej cieszyłem się na spotkanie z twórczością tego autora i to nie tylko dlatego, że na naszym księgarskim rynku nie było dotychczas pożądnego albumu poświęconego jego osobie. Radowało także to, że będę dysponował wreszcie w miarę dobrą reprodukcję obrazu, który mnie fascynuje od czasu, gdy pierwszy raz przekroczyłem próg Prado, a które to dzieło oglądam na codzień w grubym, ale bardzo małym, bo raptem rozmiarów 10×11,5 cm (sic!) albumiku.

I oto w ubiegłym tygodniu odebrałem z kiosku oczekiwany zeszyt. Jego bohaterem jest on, Hans Boldung Grien (1484/1485-1545), malarz renesansu niemieckiego, a dziś rzeklibyśmy, że austriackiego, bowiem działał głównie w Strasburgu. No, i znalazłem oczywiście swój obraz, a w zasadzie obrazy, jako że mamy do czynienia z dwoma dziełami stanowiacymi pendant. „Trzema Gracjami” zajmiemy się kiedyś, tym bardziej, że wręcz sztandarowy temat aktów w sztuce (antyczne rzeźby, Rafael, Rubens, Boticelli i inni), w tym serialu leży odłogiem.

Museo del Prado to niebotyczny kolos i zawsze trzeba z czegoś zrezygnować, żeby nie zwariować od wrażeń, ale proszę mi wierzyć, że zawsze, za każdym razem znajdę czas, żeby zobaczyć obraz, który w „Wielkich malarzach” nazywany jest „Trzy wieki kobiety” a w Madrycie podpisano bardziej ogólnie: „Śmierć i trzy wieki człowieka”. Nie wiem na czym to polega, może Leszek Mądzik zaraził mnie kiedyś swą adoracją dla tematu dance macabre, a może od zawsze tkwią we mnie jakieś lęki, ale te fazy przemiany od niemowlecia przez dorodną kobietę po nie mogącą się oderwać od pięknej przeszłości struchę, którą ciągnie śmierć, mają w swej makbryczności niezwykle intensywny powab. A wzrok stojącej u stóp tej czwórki sowy – już od czasów Egiptu ptaka umarłych – powraca w sennych koszmarach. Ale i tak wkrótce znów pognam w Madrycie do tego arcydzieła.

Andrzej Molik

Hand Baldung Grien „Trzy wieki człowieka i śmierć” (ok.1541-1544);
olej na desce 151×61 cm.
Museo del Prado, Madryt.

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: