Powrót do barwy

Kurier Festiwalowy – IV Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne

nr 2 – 7.10.1999

Fotografie Leszka Mądzika w Kazimierzu

Tego wydarzenia próżno szukać w programie tegorocznego festiwalu. Gorzej! Ono ma miejsce w sporym oddaleniu od konfrontacyjnego tygla, od samego Lublina, bo ma miejsce aż w Kazimierzu, w Galerii Dzwonnica. Ale, zważywszy na to, że Leszek Mądzik, nie dosyć, że był komisarzem poprzednich „Konfrontacji” to jeszcze prezentuje swój autorski – acz zrealizowany poza własnym teatrem – spektakl na obecnych, może ktoś w ramach porannego oddechu od przedstawień lub wycieczki pofestiwalowej zechce wybrać się do ponętnego miasteczaka nad Wisłą i obejrzy wystawę w kamiennej wieży tuż koło kazimierskiej fary? Nie pożałuje, bo zobaczy zupełnie innego Mądzika niż ten, do którego zdążył nas przyzwyczaić w teatrze. Zobaczy jego Fotografie i powrót artysty do barwy.

Powrót nie rozpoczął się wczoraj, bo Mądzik fotografuje od dawna i już wiosną ubiegłego roku po raz piewszy zaprezentował na wystawie w Lubline (dokładnie w Hadesie) efekty swych peregrynacji z obiektywem. A że jest to powrót, przeprosiny z kolorem, wiedzą ci, którzy znają jego artystyczną drogę od początku. W moim domu wisi obraz Leszka z roku bodaj 1967, w którym można rozsmakowywać się całym wachlarzem czerwieni dominująceych w tym, odwołującym się do ikony dziele. Pierwsze scenografie Mądzika potrafiły być transparntowo barwne a dopiero z czasem jego paleta ubożała i czerń oraz wszelkie odcienie szarości zaanektowały jego spektakle. Jest więc w tym swoistym come back do wszelkich barw świata coś atawistycznego. To jakaś trampolina, odskocznia od narzuconej sobie czy tylko wybranej konwencji, to powrót do źródeł sztuki i do – chciało by się rzec – niewinności.

Powrót z sukcesem, bo Mądzik jest obserwatorem dookolnej rzeczywistości uważnym i ma oko, którego zdolności postrzegania dane są jedynie wybrańcom, tu: wybrańcom muz. Dlatego kolor w jego fotografiach organizowany jest przez formę. Cykl prac powstałych w czasie jednego dłuższego spaceru nad Nilem podczas niedawnego pobytu w Kairze pokaże, jak potrafi on smakować naturę by wydobyć z niej walory plastyczne o sile skończonych majstersztyków, dzieł mogących być zalążkiem nowych obrazów, wizji teatralnych. I wiadomo, że tak się dzieje. Uważny obserwator „Skrzydła anioła” w Teatrze Andersena, znajdzie na wystawie prosty odnośnik do głownego motywu plastycznego spektaklu. Dla jasności – mnie ta tajemnica została zdradzona.

Ale kazimierska ekspozycja pokazuje jeszcze jedną twarz twórcy Sceny Plastycznej. Może być kompletnym zaskoczeniem, bo kto spodziewałby się po artyście zamkniętym w hermetycznym kręgu sztuki wzniosłej, penetrującej kwestie ostateczne zacięcia publicystycznego. Kto by sądził, że zachwyci się szaleństwem festiwalu ulicznego w Barcelonie czy przebierańcami z amerykańskiego Racine? Ale nie śpieszmy się z pochopnymi sądami. Za feerią kolorów, za hukiem wydarzeń skryje się, przycupnie gdzieś we wnętrzu fotogramu refleksja, zaduma nad ludzkim losem, której najdobitniejszym przykładem będzie te, bodaj najsłynniejsze zestawienie zdjęć z Meksyku, gdzie siedzący żebrak czy bezdomny z podciągniętymi aż do opuszczonej na kolana głowy ma okrutne, lustrzane odbicie w zastygłym w takiej samej pozycji szkielecie z jakiegoś grobowca, który strzeże tajemnicy jakiegoś nieznanego nam, może azteckiego rytuału. Memento mori! I już jesteśmy na powrót w prawdziwej sztuce Leszka Mądzika. Fotografie to jej odprysk, chociaż trzeba przyznać, że fascynujący.

Andrzej Molik

Leszek Mądzik Fotografie. Wystawa w Galerii Dzwonnica w Kazimierzu.

Powrót do barwy

Kategorie: /

Tagi: / / /

Rok: