Przedwojenny szyk

To będzie uczta dla pań, ale zapewne i dla panów. Jutro czwartek o godz.17 w Muzeum Lubelskim otwarta zostanie wystawa „Moda w 20-leciu międzywojennym” przygotowana razem z Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi wg scenariusza Ewy Sierańskiej.

Współpraca była nieodzowna, bo to pierwsza tego rodzaju prezentacja w muzeum na Zamku, w którego zbiorach ubiory są rzadkością (w części wprowadzjącej wiedeńska suknia balowa z ok. 1900 r.). Na pytanie, jaka była moda międzywojnia, Barbara Czajkowska, kurator wystawy odpowiada: – Generalnie rewolucyjna. Ciało uwalnia się od gorsetu, przestaje on obowiązywać i używają go co najwyżej panie tuszujące obłe kształty. Skracają się sukienki. Najpierw proste, w późniejszym okresie modelują figurę, są bardziej do ciała. Pojawia się wygodna dwuczęściowa bielizana, podobne do dzisiejszych halki na ramiączkach, nawet – bo mamy i to – body. Panowie też potrafią się nosić wytwornie pod spodem, np. w jedwabnych kalesonach. Koszule nocne są i takie, że można by w nich iść na bal, jak jedwabna z… trenem obszytym koronkami. Dominują wełna, bawełna, jedwab, w tym sztuczny, wiskozowy – dodaje kurator.

Barbara Czajkowska zwraca uwagę na to, że zobaczymy ubiory konkretnych osób, np. płaszcz, suknia, sortie – krótka kurtka z futra małpy i prześmieszny płaski kapelusik znanej malarki Teresy Roszkowskiej. Będą ubiory od polskiego Diora – Bogusława Herse. Kilka wyrobów paryskich i londyńskich. Niemal zapomniane akcesoria, jak wachlarz, binda na wąsy czy maszynka do trwałej ondulacji. Atmosferę epoki pomogą odtworzyć meble, sprzęty użytkowe, ok. 10 portretów, głównie Henryka Wiercińskiego i fotografie, na których można rozpoznać mieszkańców Lublina (muzeum z góry dziękuje zwiedzającym za pomoc w identyfikacji). Będzie też portret Marii Balowej, muzy Jacka Malczewskiego, a obok jej suknia.

Kategorie:

Tagi: /

Rok: