Redivivus?

Dziwicie się Państwo, że po długiej bardzo przerwie objawia się oto jakiś wpis na blogu, który po cichutku sobie funkcjonuje(-ował?) w tym miejscu od blisko 3,5 roku, dokładnie od 14 października’ 2009? Ja też! To jest próba. Próba wysondowania sytuacji, w jakiej obecnie znalazła się ta rubryka.

Nie chciałbym się tłumaczyć, że miałem osobiste powody do milczenia, wynikające ze spędzenia dużej części marca w pozycji horyzontalnej w środowisku, którego objęcia rajcować potrafią jedynie zaprzysięgłych hipochondryków. Całkowita atrofia spisywanych słów, boleśnie (dla autora) blogowo skutkująca, ma najwyraźniej podglebie w zawierusze, o której Państwo zapewne dobrze wiecie, a dotyczącej – delikatnie to ujmując – fuzji dwóch lubelskich, od wieków konkurujących ze sobą gazet. Czekałem na stosowny komunikat typu wyrok. I nic. Przez ok. 1,5 miesiąca. I go nie usłyszałem.

Więc może należy wierzyć w odrodzenie, (sorry za pompatyczność) zmartwychwstanie Moliqultury osobistej? Tyle jest powodów… Tyle zaległości z działki kulturalnej Lublina roku nowego ‘2013… Chociażby – że wymienię jedynie dwa wydarzenia, które miały być tu obowiązkowo odnotowane – jubileuszowy, porywający koncert Kroke na 20 urodziny kapeli, która tak ukochała nasze miasto, z udziałem mongolskiej wokalistki Urny. Czy fascynująca wystawa malarstwa Greka Andreasa Kolovosa Labirynt emocji w ciekawie prowadzonej przez Zuzannę Zubek-Gańską staromiejskiej Galerii Gardzienice, w której od tej pory gościła jeszcze Elżbieta Majewska-Hernandez (aktorka z pionierskiego okresu OPT Włodka Staniewskiego) z expozycją Wewnętrzny Pejzaż, a wczoraj, w czwartek, objawiła się tam Złota Legenda Geta-Stankiewicza, czyli potęgi polskiej sztuki współczesnej.

Redivivus zatem? Oby! Pokochałem te artystyczne kontakty z Państwem, moimi wiernymi Czytelnikami.

Kategorie:

Rok: