Rozdwojenie Niżyńskiego

PREMIERA LUBELSKIEGO TEATRU TAŃCA

W sobotę o godz. 19 w Sali Nowej Centrum Kultury przy Peowiaków 12 Lubelski Teatr Tańca przedstawi najnowszą chorografię Ryszarda Kalinowskiego „NN” (Wacławowi Niżyńskiemu). Zatańczą Wojciech Kaproń i Ryszard Kalinowski. Spektakl jest produkcją utworzonego na poczatku marca w CK Teatru Teatralnego i w jego ramach pokazywany będzie w tym miejscu także w niedzielę i poniedziałek.

W materialach towarzyszących premierze można przeczytać: „„NN” wyraża podwojenie i rozdwojenie – jaźni, bytu, rzeczywistości, czasu; to dwoistość, dwojakość, dwutorowość i połowiczność, niepełność, niespełnienie; to nazwanie i nieokreślenie; to bycie tu i bycie gdzieś, wtedy i teraz, bycie pomiędzy; bycie sobą i kimś innym.”. Ryszard Kalinowski wyjaśnia, że podobnie jak w porzednich jego choreografiach „Ku dobrej ciszy” inspirownej Brunonem Schulzem czy „Belliissimo” podstawowe pytanie „NN” dotyczy tożsmości człowieka, meżczyzny, artysty. – Nie chodziło nam o odtworzenie choreografii Niżyńskiego czy nawiązanie do jego tańca, tylko o jego skomplikowaną osobowość, kłopoty z psychiką, tożsamością. Chcieliśmy się się przyjrzeć, zagłębić w temat i zastanowić się z czym to się wiąże i jakie są tego konsewkwencje. Ale chcieliśmy i siebie zobaczyć. Nam Niżyński jest szczególnie bliski, a jesteśmy już artystami – powiedzmy – na przełomie, więc to dobry czas do zastanowienia sie nad tym momentem życia – mówi Kalinowski. – Staramy się na scenie przeprowadzić wiwisekcję Niżyńskiego. To nie był zwykły człowiek, to geniusz i mam nadzieję, że to przekażemy – dodaje Wojciech Kaproń. Pytani, czy pokazują – odpowiednio, każdy z nich – jedną i drugą stronę rozdwojonej osobowości legendarnego tancerza i choreografa, nie zaprzeczają. – Pragniemy też popatrzeć na siebie drugiego, na alter ego – wyjaśnia autor choreografii „NN” i uzupełnia, że w spektaklu podkreślona jest istotna rola innych ludzi, otoczenia, które Niżyńskiego kształtowało.

Wokół dwóch tancerzy krążą zatem duchy osób kochanych przez Niżyńskiego, skąpane w kosmicznej, nierealnej atmosferze muzyki Piotra Kurka, światła gościa z USA Jamesa Clotfeltera i Grzegorza Polaka oraz wizualizacji Aleksandra Janasa. Skąd wśród naszych realizatorów znalazł się Amerykanin? Kalinowski przypomina, że latem ub. roku przebywał on w Lublinie na Letnim Forum Tańca Współczesnego gdy w muszli Ogrodu Saskiego pokazywano m.in choreografię „progressive coma” dzialajacej Nowym Jorku grupy ‘johannes wieland’. Niezwykle ważnym budulcem spektaklu było światło Jamesa Clotfeltera. Wtedy panowie dogadali się wstępnie na temat współpracy, a później James w Stanach otrzymał specjalny grant teatralny na realizację „NN”.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: