Son et lumiére

Na studia dojeżdżałem ze Świdnika. Nie znosiłem przerywania wieczornych imprez, żeby zdążyć na ostatni pociąg. Drogę na dworzec PKP pokonywało się trolejbusem nr 15 z Al. Racławickich via Krakowskie i Królewska, i jedyną osłodą goryczy powrotu pozostawał nocny widok, na który zawsze czekałem. Za katedrą, na obecnej Wyszyńskiego, pomiędzy Pałacem Biskupim a Seminarium Duchownym, objawiał się zdobiony setkami odległych świateł krajobraz. Cóż z tego, że wiedziałem, iż to w dali jedynie wcale nie piękne Tatary i kominy FSC. Lubelski nokturn budził tęsknotę za niedostępnym dla socjalistycznego szaraczka światem – za światłami Paryża, Rzymu, Aten… W jakiś dziwny sposób ten widok rymował mi się z tym, co zobaczyłem gdzieś na początku lat 60. w jakimś francuskim filmie sensacyjnym. Kulminacyjne jego sceny rozgrywały się w zamku nad Loarą podczas widowiska son et lumiére . Bohater uciekał w blasku zmieniających się kolorowych świateł przy dźwiękach narracji i monumentalnej muzyki. Wtedy zrodziły się inna tęsknoty – żeby kiedyś trafić na takie wydarzenie a i żeby coś takiego ktoś przeflancował na lubelski grunt.

Trzeba było jeszcze wielu lat i przeniesienia się na stałe do Lublina, a szczególnie epizodu z lat 83-84, gdy mieszkałem na Starym Mieście, iżby się przekonać, że jeszcze lepsze nocne widoki rozciągają się ze skwerku koło Teatru Andersena (do Tatarów dochodzą m.in. Bronowice) oraz z Placu Po Farze i z dziedzińca Zamku (dołącza Kalinowszczyzna). Trzeba było też ok. ćwierć wieku, żeby osobiście chłonąć światła Wieży Eiffela, Notre Dame i statków na Sekwanie czy Akropolu, Plaki i ateńskich ulic (z samolotu robią piorunujące wrażenie). A także, by dowiedzieć się w Chambord, że to ten zamek zbudowany między 1519 a 1547 nad rzeką Cosson, jednym z dopływów Loary grał w tym filmie z młodości, a pierwsze widowiska „światło i dźwięk” (u nas zapisuje się to odwrotnie niż we francuskim) zrealizował w 1952 r. Paul Robert-Houdin, ówczesny kurator owego château. Niebawem ziściło się również stareńkie marzenie. Z zapartym tchem chłonąłem widowisko son et lumiere przed jednym z zamków doliny Loary, wzniesionym nad nurtem rzeki Cher Chenonceau.

Lubelskie „światło i dźwięk” to większy problem. Kilka zabytków – owszem – doczekało się iluminacji. Oświetlenie Trynitarskiej wzbudziło nawet sporo kontrowersji. Pamiętam jak Leszek Mądzik, oglądając bramę przez okna swej galerii przy Rynku, denerwował się na na papuzie barwy kładące się na niej. Niedawno zobaczyłem, że wspomniany widok z Zamku zupełnie zabiła tak oczekiwana jego nowa iluminacja. Poprzednio reflektory umieszczone były na stromym zboczu, ale przy ostatnim remoncie poniżej dziedzińca powstała uliczka i zainstalowano je tuż za nią a te świecą prosto w oczy chętnych do niemożliwego dziś kontemplowania nocnego pejzażu. Podobnie jest kiedy wkraczamy wieczorem na Stare Miasto przez Bramę Krakowską. Zamiast od razu podziwiać jego widok, oślepia nas iluminacyjny reflektor z narożnika kamienicy z Czarcią Łapą.

Okazał się on spełniać i inną funkcję. Spragniony, skusiłem się niedawno na piwo w sklepie przy Pl. Łokietka, przekroczyłem Bramę i uciekając od światła (lumiére) destruującego wzrok, skręciłem w Jezuicką otwierając puszkę. Tam po reflektorowym szoku było ciemno, że oko wykol i żadnych przechodniów. Już wchodziłem w bramę skrótu do Stacyjki przy Rynku, gdy usłyszałem dźwięk (son) stanowczego głosu. To od Bramowej doganiał mnie zdyszany patrol dwóch policjantów, których wcześniej nie dało się dostrzec. Wypatrzyli, że dopuściłem się strasznego przestępstwa: piłem alkohol w miejscu publicznym! Ponieważ nie przekonałem władzy, że jestem poważnym człowiekiem i powinna się zająć rzeczywiście groźnymi pijakami oraz, że nie można nazwać publicznym miejsce, w którym ciemno i pusto, przez które w ciągu kilkunastu minut spisywania mnie przeszedł tylko inny patrol – straży miejskiej, odmówiłem przyjęcia mandatu. Ponoć stanę przed Sądem Grodzkim. Tak to w Europejskiej Stolicy Kultury in spe sam doświadczyłem, że mamy już son et lumiére. Tyle, że funkcjonuje tu w bardzo szczególnej odmianie.

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: