Takie inne cegłowanie

Tomek Kawiak – wystawa prac i kolejna inicjatywa

Nie tak dawno, bo w marcu w magazynie Kuriera Lubelkiego pisałem o Tomku Kawiaku: „Od trzydziestu lat mieszka i tworzy we Francji, jednak o Polsce i swym rodzinnym Lublinie, a jak się okazuje także o ukochanym Kazimierzu nigdy nie zapomniał i daje temu wyraz. Dla miasteczka nad Wisłą zaprojektował rzeźbę, która ma szansę stanąć obok tamtejszego Rynku. Natomiast w naszym grodzie w maju zostanie otwarta ekspozycja prac tego jednego z najbardziej znanych na świecie artystów z polskim rodowodem”.

LUBELSKA WYSTAWA

Otwarcie nastąpi już w najbliższy piątek 10 maja o godz. 18 w Galeri Sztuki Wirydarz Lubelkiej Szkoły Biznesu – Szkoły Wyższej przy ul. Narutowicza 8, tuż koło miejsca, gdzie artysta w 1970 debiutował słynną akcją Ból Tomka Kawiaka, bo galeria prowadzona przez Piotra Zielińskiego oddalona jest o kilkanaście metrów od tablicy upamiętniającej tamte wydarzenie. Wystawa zatytułowana jest Tomek Kawiak Safari Jeans (szkice w kieszeniach zainspirowane podróżami do Chin – Afryki – Kuby – Australii – Azji z lat 1997-2001).

Traktujemy ją dziś w sposób szczególny, bo chociaż Tomek Kawiak, czy po prostu Tomek, jest twórcą niezwykle aktywnym, działającym na niemal wszystkich kontynentach, cały czas pozostaje zaprzyjaźniony z naszą redakcją. To on zainspirował nas do utworzenia Nagrody Artystycznej Działu Kulturalnego Kuriera Lubelskiego za Wydarzenie Artystyczne Sezonu, a następnie zaprojektował i wykonał statuetkę – jak to popularnie nazywamy – Nagrody Tomka, która od 2000 roku wręczana jest w czerwcu kolejnym laureatom (do tej pory byli nimi Lubelska Federacja Bardów i Paweł Sanakiewicz, aktor Teatru Osterwy).

PROPOZYCJE ARTYSTY

Poświęcamy wydarzeniu tak dużo miejsca także z tego powodu, że Kawiak ponownie okazał się niezawodny w swoich społecznikowskich działaniach. Przypomnę, że w maju ubiegłego roku odwiedzając Kazimierz – co dla Tomka jest świętym obowiązkiem przy okazji każdego pobytu w kraju – zobaczył na Rynku słynną już rzeźbę kazimierskiego kundla i tak zrodziła się idea stworzenia pomnika tamtejszych kotów. Już jesienią przez Ryszarda Zdonka, dyrektora Domu Architekta (SARP) przesłał projekt na ręce władz Kazimierza. Artysta wykonał też woskowy model pomnika wykorzystując swoje ulubione motywy – dżinsy i kieszeń.

Odzewu z Kazimierza nadal brak, chociaż w połowie stycznia Kawiak wysłał list do Andrzeja Szczypy, burmistrza Kazimierza. Pisał tam m.in.: Dowiedziałem się, że moja propozycja została przyjęta NIEJEDNOZNACZNIE. W tej sytuacji proszę o odpowiedź na piśmie, czy moja rzeźba zaproponowana w charakterze darowizny od Fundacji TATO (fundacja stworzona przez Tomka w ub. roku – przyp. A.M.) interesuje miasto. Artysta nie zraził się milczeniem jakie spotyka go ze strony władz kazimierskich i wystąpił z kolejną propozycją: wymiany wystaw pomiędzy Kazimierzem i słynna francuską kolonią artystyczną w Barbizon, a następnie podpisania umowy partnerskiej pomiędzy miasteczkami. Piszę o niej odrębnie obok cytując list Kawiaka do burmistrza i do dyrektora muzeum oraz informując o rozmowach przeprowadzonych w miniony weekend po przyjeździe Tomka z Francji.

Sądzę, że Tomka Kawiaka ze wszech miar należy wspierać w działaniach dla kraju, rodzinnego Lublina i nadwiślańskiego miasteczka, które ukochał. Te działania to takie trochę inne cegłowanie. Przez lata Tomek znany był z akcji Cegłowanie świata. Zostawiał własnoręcznie produkowane i wypalane cegły z pieczęcią, ślady swojej sztuki i pobytów w afrykańskim buszu, na autralijskich antypodach czy np. w domu Heleny Modrzejewskiej w Kaliforni. Teraz też zostawia swoje ślady i jest to praca niemal pozytywistyczna, godna podziwu, tym bardziej, że Kawiak znajduje na nią czas w momencie gdy wykazuje wielką aktywność na polu artystycznym. Oto jej przykłady.

W INDIACH I W AMERYCE

Egzotyczne fotografie i wycinki prasowe dokumentują pobyt Tomka w Indiach w październiku ub. roku. Wtedy to w czasie największego święta religijnego w Kalkucie, w pracowniach rzeźbiarzy w Kamartuli wykonywane są z ze słomy i gliny pokryte farbą posągi o wysokości od 3 do 8 m. Tomek w pracowni Aloke Sena zaczął realizować model posągu Nadzieja w kieszeni, wyraz szacunku dla Durga Puja, bogini Dobra przeciw Złu, jednej z manifestacji Dewi, najważniejszego żeńskiego bóstwa hinduizmu. Ta bogini-matka, małżonka Śiwy, jest uosobieniem zrówno pierwiastka dodatniego, kreatywnego (płodności, życia, zdrowia), jak i ujemnego, destruktywnego (śmierci, zagłady, choroby). Ma wiele imion, aspektów i postaci (oprócz Durga, m.in. Gauri i Kali). W czasie święta 12-15 październiku bieżącego roku, po ceremonii złożenia ofiar, gotowa już czterometrowa Kieszeń nadziei zostanie zatopiona w rzece razem z innymi posągami, bo w Indiach, jak podkreśla Tomek, Sztuka i Religia idą w parze i glina rzeźby powinna powrócić do ziemi.

Natomiast miesiąc wcześniej, 14 września, w galerii Fire Patrol Nr 5 Art przy 307 West 121st Street w Nowym Jorku otwarta zostanie pierwsza indywidualna wystawa Tomka w tej metropolii. Kawiak trafia do Harlemu z ekspozycją Hats Off! America. Seria „komicznych kapeluszy”, jak nazywa je sam artysta, wykonana została w brązie, aluminium, ceramice i rezynie i przeznaczona jest do zainstalowania w różnych przestrzeniach, tam gdzie nie zaciera się granica między pięknem i brzydotą. Tomek opatruje ekspozycję takim komentarzem: – Niech Amerykanie bardziej respektują etyczne, kulturalne i religijne różnice świata i nich przestaną chcieć reprezentować jego zunifikowany model. Nasza planeta nie powinna i nigdy nie będzie wyglądać tak jak oni.

SAFARI JEANS

Ale póki co, Tomek Kawiak zaprezentuje swe dzieła w rodzinnym mieście. Część prac z cyklu SCRAPS FROM MY TRAVELS można było oglądać trzy lata temu na wielkiej wystawie retrospektywnej w Galerii Starej BWA. Sam artysta o tych IKONACH PODRÓŻY pisze tak: Seria rzeźb i płócien powstałych na temat Azji, Afryki, Australii pod koniec XX wieku, jako świadectwo i hołd dla naszej planety. (…) Celem moim jest szukanie dialogu pomiędzy elementami: denim z tkaniną afrykańską; skóra krokodyla, wężów i innych zwierząt z ubraniami dżinsowymi. Symbole, talizmany, mity umyślnie biorą udział w tej przygodzie nazwanej SAFARII JEANS. (…) W moich rzeźbach i obrazach sedno leży w demonie niedopowiedzenia, jak w afrykańskich plotkach. Oglądajmy i słuchajmy jego krzyk zanim zatopimy się w nocy XXI wieku.

Andrzej Molik

W katalogu wystawy można znaleźć taką notę: „Fundusz ze sprzedawanych prac, wycenionych specjalnie poniżej 1000 zł. zostanie przekazany po zakończeniu wystawy na Findację Tomasza Kawiaka TATO w celu udzielenia pomocy chorym dzieciom w Polsce, za co z góry dziękujemy”.

Kategorie:

Tagi:

Rok: