W jubileuszowym sosie

Z dwóch jubileuszowych wystaw otwartych w czwartek, ważniejsza jest zorganizowana przez Biuro Wystaw Artystycznych z okazji jego 50-lecia. Graficzna część 14. Wschodniego Salonu Sztuki nie dosyć, że jest po prostu kolejną ekspozycją środowiskową, to też jedną tylko z wielu towarzyszących 70-lecia lubelskiego Związku Polskich Artystów Plastyków, a główne jubileuszowe uroczystości odbędą się w czwartek 19 października przy okazji otwarcia malarskiej i rzeźbiarskiej części salonu.

Kiedy uczestnicy jubileuszowej fety w BWA – a 25 rocznicę prowadzenia tej placówki obchodzil też Andrzej Mroczek – wysłuchali okolicznościowych przemówień (przybył sam prezydent Andrzej Pruszkowski, niezwykle rzadki gość w najważniejszej galerii sztuki współczesnej miasta), kiedy już wręczono dyplomy i listy gratulacyjne, publiczność wydobywając się z jubileuszowego sosu mogła się przekonać w galeriach Labirynt 2 i Grodzkiej jak niebywale konsekwentny jest w swych działaniach ich dyrektor. Mroczek, sprawujący swą funkcję od ćwierćwiecza, a wcześniej – szykując sobie grunt pracą w BWA w latach 1967-1974 i prowadzeniem w LDK w latach 1974-1981 – wciąż stawiał na artystów sięgających do tradycji sztuki konstruktywistycznej i mentalnej. W jubileuszowej wystawie „Ład i odczucie” oczywiście to on dokonał wyboru prac 23 autorów obecnych tu od lat, ale dzięki dzięki temu jest ona zwarta i klarowna. I pozwala przekonać się dlaczego Galeria BWA zyskała takie uznanie i rozgłos w kraju i na świecie, że chcieli tu pokazywać się najwybitniejsi. Przepełnieni ładem, z takim odczuciem wychodzimy z prezentacji 50-lecia. Andrzej Mroczek przygotował także album „Czas przeszły – czas obecny. Galerie BWA w Lublinie 1956 – 2006. Dla miłośników sztuki to biały kruk.

Wystawa 14. Wschodniego Salonu Sztuki otwarta w Galerii Po Schodach MDK nr 2 dowodzi raz jeszcze, że lubelskie środowisko to w dziedzinie grafiki wciąż potęga i malarze i rzeźbiarze muszą – licząc ich en bloc – jeszcze ścigać naszych specjalistów od akwafort, linorytów czy serigrafii. Jednak w momencie gdy prace wystawia aż 32 artystów, widać, że obraz lubelskiej grafiki nie jest jednolity i że „dziwnym trafem” najlepsze prace znalazły się w głównej sali, a w bocznych, z małymi wyjątkami (np. nieobecnej w katalogu – dlaczego? – Anny Szprynger) już tak ciekawie nie jest. W głównej sali prezentowana jest też stworzona ad hoc interesująca instalacja Waldemara Szysza oraz film animowany „Zmagania z żywiołem” Joanny Polak, też nie mieszczącej się ze swoją sztuką w formach objętych przez 14. Salon. I tu także przygotowano pięknie wydany katalog z niezwykle interesującym szkicem „Grafika lubelska. POKOLENIA” Renaty Barnik, kierowniczki Gabinetu Rycin Muzeum Lubelskiego, pierwszy tego typ tekst obejmujący całość problematyki i sięgający do korzeni naszej grafiki i takich jej mistrzów – prekursorów jak Wyczółkowski i Pankiewicz.

Kategorie: /

Tagi: / / /

Rok: