Wachlarz folkloru

Lublin Lublinowi

Zespół Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej zmasowaną siłą 800 wykonawców przez dwa dni koncertował w muszli Ogrodu Saskiego. Występy zorganizowane z okazji Dni Lublina były jednocześnie podsumowaniem rocznej pracy niemal wszystkich grup kaniorowców.

Cechą charakterystyczną „Lublina” jest rotacja i odnawialność sił wykonawczych. Tancerze z wiekiem awansują do coraz bardziej zaawansowanych grup, dochodząc w końcu do I Reprezentacji, a gdy przyjdzie czas pożegnań, okazuje się, że bez folkloru i zespołu nie da się żyć i skrzykują się seniorzy, którym prowadząca koncert „Lublin Lublinowi” dyrektor Alicja Lejcyk – Kamińska ad hoc przydała nazwę Reprezentacji S. Stare wygi wciąż zadziwiają i młodzi patrzą z otwartymi buziami jak pod dowództwem tańczącego też Grzegorza Drelicha wodzą poloneza, mazura a wcześniej dostojne tańce żywieckie.

Ale główną siłę stanowią dziś inni. Dorota Kanior – Borys przygotowała na sobotni popis Lubelaków (Gacok, tańce łowickie i rzeszowskie) i Dzieci Lublina (udział w zbiorowych suitach lubelskiej i krakowskiej). Monika Pacek poprowadziła Lubliniaków (śląskie) i Mały Lublin II (zbiorówki), a doglądająca całości Bożena Baranowska, główny choreograf zespołu – II Reprezentację (bardzo dobrze zatańczone opoczyńskie). W barwnym wachlarzu folkloru były też przyśpiewki wokalnie przygotowane prze Dorotą Kukawską i Tomasza Misztala. Wszystkim towarzyszyła brawurowa kapela pod batutą Włodzimierza Kukawskiego.

Najefektowniej wypadły wspomniane suity otwierające i zamykajace koncert z udziałem pięciu grup uczestniczących w sobotniej odsłonie tanecznego święta, szczególnie krakowiak wykonywany także na proscenium. Przyjęcie było gorące i koncert stał się wspaniałą przygrywką do rozpoczynających się już 29 czerwca XVII Międzynarodowych spotkań Folklorystycznych Lublin’2002 im. Ignacego Wachowiaka.

Wczorajszą drugą odsłonę zdominowała wizytówka kaniorowców, I Reprezentacja Bożeny Baranowskiej (także przygotowała debiutując Lubliniaczki). „Pierwsza” tańczyła Opoczno, Rzeszów (razem z Małym Lublinem I Moniki Pacek), tańce narodowe – poloneza i mazura i na finał popisowy, stanowiący najwyższy stopień ludowego wtajemnieczenia Sącz. Mistrzostwo! Opromieniony niedawną I nagrodą w sycylijskim Agrigento Mały Lublin I (gościł też u papieża) dołożył do tego Śląsk, Orawę i Lajkonika z krakowiaka a wszyscy, także Lubliniaczki, tak jak dzień wcześniej wykonali na wstępie razem suitę lubelską. Doprawdy mają się czym kaniorowcy pochwalić!

ANDRZEJ MOLIK

Kategorie: /

Tagi: / /

Rok: