Warszawski sukces „Idioty”

„Pełna emocjonalnych zaskoczeń, intrygująca inscenizacja „Idioty” niesie wiele przemyśleń i wzruszeń”. To brzmi pięknie! A to – bagatela! – wyciągnięty na środek tekstu większym drukiem cytat z recenzji spektaklu naszego Teatru im. J. Osterwy zaprezentowanego w minioną niedzielę w Teatrze Polskim w Warszawie jaka ukazała się we wczorajszej Rzeczpospolitej. Przedstawiciel Kuriera był na tym przedstawieniu, jednak może tylko zaświadczyć, że obszerna widownia wypełniła się po brzegi, spektakl w reżyserii Krzysztofa Babickiego stołeczna publiczność przyjmowała w skupieniu, a końcowe oklaski były zdecydowanie bardziej niż kurtuazyjne i dyrektora artystycznego brawami wyciagnięto na scenę do ukłonów. Babicki czynił to razem z resztą wzruszonych lubelskich artystów i otrzymał ogromny bukiet kwiatów.

Takie wyjazdy uczą pokory, że nie zawsze do końca cenimy w Lublinie lokalne przedsięwzięcia artystyczne, a twórcom m.in. spektakli teatralnych trudno być przysłowiowym prorokiem we własnym kraju (tu: mieście). Tak jest i w przypadku adaptaacji powieści Fiodora Dostojewskiego dokonanej w Osterwie. Recenzję pod znamiennym tytułem „Książę Myszkin kontra wielkomiejskie salony” – mocno dwuznacznym, bo można pomyśleć, że chodzi o salony „Warszawki” podbijane przez prowincjuszy, a chodzi rosyjskie salony ze sztuki – napisał Janusz R. Kowalczyk. Należy on do wąskiego grona warszawskich wyroczni teatralnych, które decydują o powodzeniu opisywanych spektakli u widzów i znany jest z ostrego, krytcznego pióra. Skoro już w pierwszym zdaniu, tzw. główce pisze: „Krzysztof Babicki w Teatrze im. Osterwy biegle wyreżyserował „Idiotę”, czyniąc z głównego bohatera wrażliwego świadka czasów nam współczesnych”, dowodzi to sukcesu inscenizacji w pępku kraju. A to jeszcze nie wszystko! Szczególne powody do satysfakcji może mieć odtwórca tytułowej roli, w Lublinie mniej doceniany niż aktor grajacy Rogożyna, który u nas zobył za tę kreację Złotą Maskę. Kowalczyk pisze: „Przedstawienie Krzysztofa Babickiego jest inne niż znane mi przeniesienia „Idioty”. Przede wszystkim dlatego, że książę Myszkin, w perfekcyjnym wykonaniu Szymona Sędrowskiego, to rzeczywisty, a nie tylko tytularny bohater. Na tej postaci, będącej nieustannie w centrum uwagi, skupia się akcja. I tak być powinno, jeśli nie chce się znacząco naruszyć struktury powieści. Oczywiście osobowość Myszkina jest kształtowana przez jego skomplikowane relacje z mrocznym, nieprzewidywalnym Rogożynem (Krzysztof Olchawa), rywalizację obu młodych mężczyzn o względy nieprzeniknionej Nastazji Filipowny (Monika Babicka) oraz przez zauroczenie księcia wdziękiem Agłai (Karolina Stefańska). I choć te role również zasługują na superlatywy, niewątpliwie największy ciężar trzygodzinnego przedstawienia niósł na barkach Szymon Sędrowski.-„. Dalej dodaje jeszcze: „Myszkin jako prototyp świętego to trudne zadanie aktorskie, któremu Szymon Sędrowski doskonale sprostał”. Recenzent Rzeczpospolitej zgłasza jedynie uwagi do monumentalności inscenizacji i postuluje ograniczenie liczby postaci. Są to uwagi tak marginalne, że w niczym nie zakłocają entuzjastycznego wydźwieku całości recenzji. Nic tylko ekipie Teatru Osterwy gratulować tak udanej w skutkach eskapady do Warszawy.

Andrzej Molik Fot. Rz.

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: