Wspomnień czar(t)

Takie wieczory jak sobotni w HADESIE nie koniecznie nazywałbym artystycznymi, a po prostu – bezpretensjonalnymi. Ich siła nie tkwi – gdy głosu czasem już nie staje, górne C nie chce wchodzić a trema przerasta tą towarzyszącą premierowym wykonaniom utworów – we wzorcowej interpretacji. Są wydarzeniem towarzyskim o ogromnej, jak sie okazało, nośności. Samo przyjęcie, przez wypełniającą tłumnie Kawiarnię Artystyczną H. publiczność podpory kabaretów Czart i Mixtura Danuty Wójtowicz-Tarzcydło, może być dla artystki (a w cywilu lekarza dwojga specjalności) dostateczną nagrodą za podjęcie trudu zorganizowania takiego wieczoru.

To nieważne, że tylko mała część dawnych tekstów kabaretowych oparła się próbie czasu (sądzę osobiście, że dziś wciąż miałby wiele do powiedzenia Kazimierz Łojan). To nieważne, że typ uprawianej wówczas satyry zalatuje obecnie naftaliną i trudno te dobrotliwe zjadliwości a szczególnie aluzyjną poetykę przełknąć. Ważne jest, że spotyka sie grono osób posiadające PIĘKNE wspomnienia. I, że są tacy artyści jak pani Danuta i dzielnie wspomagający ją muzycznie (oraz w wydobywaniu szczegółów z niepamięci) Jacek Abramowicz, którym chce się przyjąć rolę tych wspomnień stymulatorów, czyli – po naszemu – wyzwalaczy.

Wyśmienity okazał sie pomysł programu „W głównej roli walizka”. Wydobywane z niej stare rekwizyty – gumowe rękawiczki, wałek do ciasta, ludowy wianek czy przydługi boa – budziły skojarzenia z odeszłymi skeczami, piosenkami, kabaretowymi numerami. Wystarczyło jeszcze raz je obegrać, by wszystko (no, prawie wszystko) powróciło. Czart redivivus! Czar(t)owi pani Danusi i pana Jacka pomocy to zawdzięcza. Niech żyją!

Kategorie: /

Tagi: / /

Rok: